Były selekcjoner "złotek", którego oferta została odrzucona w konkursie PZPS na nowego trenera kadry siatkarek, ujawnił, że zmuszono go do rezygnacji z zajmowanej wcześniej funkcji. "Prezes Przedpełski poprosił mnie na rozmowę. Powiedział, że było zebranie zarządu, na którym odwołano mnie z funkcji trenera. Decyzja zapadła i nie ma odwrotu. Poradził, żebym sam ogłosił rezygnację ze względu na stan zdrowia. I ja to zrobiłem" - zdradził Niemczyk, który nie ukrywa żalu do niektórych związkowych działaczy. "Oni robią ze mnie alkoholika! A jak ci już dorobią taką gębę, cała reszta jest łatwizną. Nigdy nie zawaliłem treningu z powodu picia, nie zostawiłem dziewczyn bez opieki na zajęciach, a takie plotki są puszczane" - podkreślił trener dwukrotnych mistrzyń Europy, który nie ma swojego faworyta spośród czwórki kandydatów na trenera kadry siatkarek. "Tylko ten Włoch, Marco Bonitta, o nim słyszałem. Przed olimpiadą dziewczyny go pogoniły. Nie chciały z nim pracować, bo stosował metody kaprala. Zrobił im koszary, pozabierał komórki. Tak to można tresować chłopaków, oni nie pękają. Z kobietami należy ostrożnie, z każdą indywidualnie. Facet musiałby się zmienić" - przyznał Andrzej Niemczyk.