- W Montreux zabrakło konsekwencji w trzecim secie meczu z Włoszkami. Powinniśmy wygrać 3:0, a nie 3:2 i wtedy awansowalibyśmy do półfinału - powiedział na łamach "Przeglądu Sportowego" trener kadry Andrzej Niemczyk. - To są jednak rzeczy, które zdarzają się nam od dwóch lat. Przegrywamy za dużo setów. To przeważnie się mści. Nie mogę dziewczyn doprowadzić do tego, aby były jak "killer". W momencie kiedy kogoś ustawiłeś, wsadzasz mu "nóż w plecy", żeby padł na pysk. Muszą się nauczyć, że prowadząc 8:2, jak w meczu o piąte miejsce z Niemkami, nie można przegrać - dodał. Na turniej w Montreux do reprezentacji dołączyły największe gwiazdy: Małgorzata Glinka, Dorota Świeniewicz, Aleksandra Przybysz i Maria Liktoras. - Widać gołym okiem, że nie są w formie. Gdy już do niej dojdą, takie mecze jak z Niemkami będą wyglądały zupełnie inaczej. Nie liczyłbym na to, że zdążą nadrobić zaległości do turnieju w Dreźnie, ale ich nazwiska dużo znaczą. Przeciwnik drży. Nie są gorsze od pozostałych, choć nie wzmacniają tego zespołu. Najszybciej do dyspozycji dojdą Ola i Masza. Rozczarowuje mnie Dorota, ale prawda jest taka, że jeśli nie jest w formie, to nie chce jej się grać. Lubi siatkówkę, gdy jest w formie - tłumaczył Niemczyk, który nawiązał współpracę z psychologiem. Ma on motywować siatkarki przed ważnymi meczami. - Pierwszy seans przeprowadzimy w Warszawie przed wyjazdem do Drezna. Chcę też zabrać tego człowieka na turniej do Niemiec. On pracuje w Radomiu, pomaga między innymi bezrobotnym, dobrze wykształconym ludziom, którzy znaleźli się na dnie. Wyprowadza ich z dołka. Chcę wygrać tym kilka dziewczyn, na przykład Olę, która gra dobrą siatkówkę, ale nie wierzy w siebie, czy Mariolę Zenik, która musi rządzić obroną, a nie milczeć. Tylko nie wiem, czy wystarczy w PZPS pieniędzy na takie usługi, mimo że mam w umowie zapewnionego psychologa. Wziąłem specjalistę od motywacji, bo psychologiem dla dziewczyn jestem sam - podkreślił selekcjoner. Po Magdalenie Śliwie rolę pierwszej rozgrywającej pełni obecnie Izabela Bełcik. - Podczas turnieju w Chinach prezentowała się bardzo dobrze. Prawda jest taka, że kiedy do kadry dołączają Glinka i Świeniewicz, Bełcik się usztywnia. Ona wie, że te siatkarki wolałyby grać ze Śliwą. Dlatego za wszelką cenę chce im dać lepszą piłkę niż Magda i to ją usztywnia. To, czego najbardziej brakuje Izie, to umiejętność wzięcia odpowiedzialności. No, ale od juniorki zawsze była drugą rozgrywającą. Kiedyś musi ten etap przejść. Nawet jeśli przegram coś w tym roku, to muszę dalej stawiać na Izę, żeby ją "wygrać" - stwierdził Niemczyk.