Od wyniku niedzielnego meczu Polska - Niemcy zależało bardzo wiele. Wygrana biało - czerwonych 3:1 oznaczała, że do Grand Prix 2005 - obok Holandii - awansowały Polki i Niemki, natomiast gospodynie imprezy znalazły się poza czołową trójką. Pikanterii dodaje fakt, że Andrzej Niemczyk przez wiele lat pracował w Niemczech i Turcji. - U mnie nigdy nie ma spekulacji. To co się wygra, to się ma. Cały turniej zaczął nam się źle, przegranym meczem z Holandią. Zamiast wygrać 3:0, przegraliśmy 3:1. Zaczęła się nerwówka. Później dziewczyny nie wytrzymały psychicznie spotkania z Turczynkami - mówił trener Niemczyk w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". Rok temu podczas turnieju kwalifikacyjnego do GP pojawiły się spekulacje, że Andrzej Niemczyk ułożył się z trenerem Rosji Nikołajem Karpolem. Podobne zarzuty pojawiły się po meczu z Niemkami. - Mnie to nie interesuje. Losy spotkań rozstrzygają się na boisku. Czy ludzie piszą tak, czy siak, to mnie nie obchodzi. Niech sobie piszą. A właściwie, nawet jakbym się ułożył to... dlaczego nie? Siatkówka to nie jest zabawa dla małych dzieci. To gra o duże pieniądze - stwierdził trener kadry. - Udowodniliśmy, że mimo braku naszych gwiazd z pierwszej szóstki - Kamili Frątczak i Doroty Świeniewicz - zrobiliśmy postęp. Nie mogliśmy wcześniej ograć Japonii, w najsilniejszym składzie, a bez gwiazd ograliśmy. Nie dawaliśmy rady Dominikanie, a z nowym zespołem daliśmy. Przegrywaliśmy z Włoszkami, złoiliśmy im skórę niedawno w Grand Prix. Tylko, że tu jest jeszcze mnóstwo roboty. Na początek podwyższyłem zespół. Mamy średnią wzrostu 186 centymetrów. Nie ma tych dwóch dziur na bloku, czyli Magdy Śliwy i Gośki Niemczyk - Wolskiej. Już niektórzy zaczynali grać nad nimi. Powiedziałem kiedyś, że buduję zespół, nie chcąc za dużo przegrywać, na rok 2006. I to się uda - mówił Niemczyk. Kilka tygodni temu opiekun kadry zrezygnował z Magdaleny Śliwy, Małgorzaty Niemczyk - Wolskiej oraz Dominiki Leśniewicz i jak zapewnia wymienione zawodniczki nie wrócą już do reprezentacji. - Tych dziewczyn już nie potrzebuję. Potrzebna mi Frątczak, Mirek, Świeniewicz i Podolec. Szukam trzeciej rozgrywającej, może będzie nią Świderek, jeśli się zgodzi na grę w kadrze - podkreślił. Podczas turnieju w Ankarze Niemczyk dostał od działaczy jednego z tureckich klubów propozycję pracy. - Rok temu miałem pięć propozycji, teraz cztery. Namawiają mnie, żebym przejął męską reprezentację Polski. Ale nie wezmę. Zrobiłbym krzywdę tym dziewczynom. One przyszły do mnie bez pieniędzy i grają do tej pory za grosze. Jakbym je zostawił dla zarobienia lepszych pieniędzy, byłbym nie w porządku. Klubu nie wezmę. Wcześniej to co innego. Byłem młodszy i zdrowy. Teraz potrzebuję odpoczynku. Miałem 16 miesięcy bez przerwy od pracy. Jestem zniszczony. Muszę mieć 2-3 tygodnie wolnego - zakończył Niemczyk.