Czat zrealizowaliśmy przy pomocy telewizji POLSAT. Przedstawiamy najciekawsze pytania i odpowiedzi skierowane do trenera Niemczyka i naszych pięknych reprezentantek. Karch: Czy pana zdaniem Turczynki grały w tym meczu słabo, czy po prostu nasze dziewczyny zagrały nadzwyczajnie? Andrzej Niemczyk: Nasze dziewczyny zagrały najlepszy mecz turnieju, a Turczynki już były po prostu zmęczone fizycznie. Dziwak: Po pierwsze gratulacje. Czy mamy szanse zakwalifikować na igrzyska? Andrzej Niemczyk: Tak, są trzy możliwości kwalifikacji, w listopadzie na PŚ, druga to miejsce na turnieju kontynentalnym w styczniu w Baku, jeśli zapunktujemy teraz i na PŚ, to możemy się zakwalifikować w Japonii w turnieju interkontynentalnym. Tu jest największa szansa. Jak się pan czuł wiedząc, że jest mistrzem Europy? Andrzej Niemczyk: Wspaniale, że w tak krótkim okresie tak się dograliśmy z dziewczynami, one odrobiły swoją lekcję, ja i zarząd, przez to, że wszyscy dołożyli swoją cegiełkę, mógł ten wynik wyjść tak jak wyszedł. Gratulacje! Jakie plany na najbliższą i dalszą przyszłość? Andrzej Niemczyk: Najbliższa przyszłość - to zgrupowanie w połowie października, przygotowanie do PŚ. Jeśli się do PŚ nie zakwalifikujemy, to będziemy dalej walczyć. Proszę trenerów klubowych, prezesów, żeby się na nas nie denerwowali, bo nasza praca będzie przynosić efekty. Na ile ocenia pan nasze szanse na awans olimpijski? Andrzej Niemczyk:To jest ciężka praca, mamy trzy możliwości, ale uważam, że szanse najwcześniej będziemy mieli w maju, bo do tego czasu dopracujemy zespół. Po drugie, aż trzy pierwsze miejsca w Japonii dają kwalifikację. Czy myśli Pan, że po tym sukcesie siatkówka żeńska stanie się w Polsce co najmniej tak popularna jak męska? Andrzej Niemczyk: Na pewno jeszcze trzeba dużo nad tym popracować, ale jeśli już na mecze przychodzi po 5-6 tysięcy widzów, jeśli finał ogląda w TV 5,5 mln to sądzę, że w krótkim czasie będzie podobnie. Jak panu się wydaje, gdyby nie było w drużynie Glinki i Skowrońskiej to czy doszlibyście by tak daleko? Andrzej Niemczyk: Siatkówka jest grą zespołową i na sukces jednej czy drugiej zawodniczki pracuje cały zespół. Żeby one były takie - musi zdecydować ustawienie, taktyka. Czy widzi pan już następczynie naszych złotych dziewczyn? Andrzej Niemczyk: Buduję zespół w oparciu o doświadczone zawodniczki i chciałbym to utrzymać tak, żeby młode zawodniczki uczyły się od nich. Mamy niezłą młodzież i będę z niej korzystał, ale dojrzałe siatkarki będę chciał utrzymać jak najdłużej można. Trzeba mieć prawidłowe podejście, to nie są dla mnie dziewczyny tylko damy, które potrzebują ode mnie pomocy, aby jeszcze lepiej grały w siatkówkę, wszystkie traktuję jak moje córki, a jedną prawdziwą mam w zespole. Czy Pana zdaniem Katarzyna Skowrońska zasłużenie dostała żółtą kartkę i czy ta decyzja sędziego nie wpłynęła na losy tego spotkania? Andrzej Niemczyk: Otrzymała ją niesłusznie, bo za zwrócenie uwagi przez przeciwniczkę była ta kartka. Poza tym sędzia powinien udzielić upomnienia, no i też sędzia przerwał nam dobrą passę. Który mecz na mistrzostwach był najtrudniejszym dla pana i dziewczyn? Katarzyna Skowrońska Z Niemkami, to był mecz o wszystko i nerwówka... Pierwszy set i punkt za punktem... Jak zniosłyście ten turniej? Katarzyna Skowrońska: Turniej był w dobrej atmosferze psychicznej, fizycznie był jednak bardzo męczący. <A href="http://czateria.interia.pl/gosc?cid=999">Zobacz całą relację z czata</a>