Trener siatkarek nie przejmuje się zbytnio wstydliwą porażką w ostatnim meczu grupowym i teraz całą uwagę swoich podopiecznych kieruje na półfinałowy pojedynek z Turcją. - Jeśli go wygramy, mamy pewne 3 pkt w rankingu FIVB. To oznacza wyprzedzenie Holenderek i otwiera drogę do turnieju interkontynentalnego. W finale moglibyśmy zagrać na luzie. Jeśli wygramy, pojedziemy na igrzyska. Gdyby się nie udało, jedziemy do Japonii walczyć dalej - przyznał Niemczyk, który nie chce swojej pracy porównywać do "metod" szkoleniowych Rosjanina Anatolija Karpola. - Czasem trzeba dziewczyny ochrzanić, czasem pogłaskać. Najważniejsze jest zaufanie. Dobrze się rozumiemy. Karpol ma jedne z najlepszych siatkarek świata, ale nie potrafi stworzyć drużyny. Odczuł już na własnej skórze naszą przewagę. Jeśli chce, udzielę mu kolejnej lekcji z taktyki - wyjaśnił Andrzej Niemczyk.