Siatkarze z Warszawy od pierwszych akcji zaczęli budować prowadzenie. Gospodarze mieli problemy z przyjęciem zagrywki Jana Firleja, Projekt prowadził 7:3. Skutecznie atakował Bartłomiej Bołądź, który w pierwszym secie zdobył sześć punktów. Z czasem przewaga gości jeszcze wzrosła. Kiedy kontratak zbiciem z tzw. szóstej strefy zakończył Artur Szalpuk, warszawianie prowadzili już 16:11. Trener gospodarzy Dominik Kwapisiewicz poprosił o przerwę, ale to niewiele zmieniło. Po autowym ataku Żigi Sterna różnica między drużynami wynosiła już siedem punktów. W końcówce seta asem serwisowym popisał się jeszcze Bołądź, punkt w ten sam sposób zdobył Jurij Semeniuk. Skończyło się bardzo wysoką wygraną 25:14. Reprezentant Polski dał popis. Koncert w bloku i wielka radość Role się odwróciły. Zmiany i zapaść Projektu Warszawa w drugim secie Zawodnicy Projektu mogli być rozczarowani po turnieju finałowym TAURON Pucharu Polski w Krakowie. W półfinale z Aluronem CMC Wartą Zawiercie nie byli w stanie ugrać nawet jednego seta. W PlusLidze zajmują trzecie miejsce i mają dość bezpieczną przewagę nad czwartą Asseco Resovią. Do tego rozegrali o mecz mniej niż rywale z czołówki. W czwartek mieli szansę odrobić punkt do wiceliderów z Zawiercia, którzy z Treflem Gdańsk wygrali dopiero po tie-breaku. Zespół z Suwałk znajduje się w zupełnie innym miejscu. Przed tygodniem przerwał serię porażek, pokonując 3:2 PGE GiEK Skrę Bełchatów. Zajmuje trzynastą pozycję w tabeli, ale matematycznie nadal zagraża mu nawet spadek. Na trzecią partię drużyna z Warszawy wyszła w zmienionym składzie. Pojawił się w nim atakujący Linus Weber i libero Jędrzej Gruszczyński. I to przemeblowane zestawienie miało problemy. Gospodarze szybko zablokowali dwa ataki Webera i prowadzili 5:1. Zespołem nie zachwiała nawet wymuszona zmiana - gry nie mógł kontynuować Konrad Stajer. Przypadkowo łokciem, przy bloku, uderzył go kolega z drużyny Bartosz Filipiak. Stajer padł na boisko, a po chwili zszedł z niego z podbitym okiem. Goście stracili skuteczność, a po asie serwisowym Pawła Halaby Ślepsk prowadził już 12:5. Trener Projektu Piotr Graban na powrót przywołał więc na boisko Bołądzia. Potem szukał jeszcze pomocy innych rezerwowych, ale rozpędzeni gospodarze nawet powiększyli przewagę. Prowadzili już 21:11. Ostatecznie wygrali jeszcze wyżej, 25:14 - wynik przypieczętował atakiem Halaba. Młody siatkarz imponuje, 34 punkty w ważnym meczu. Grbić to zauważy? Duże emocje w trzecim secie. Ślepsk Malow Suwałki miał szansę Na trzeciego seta Graban wrócił do podstawowego składu. I kibice w Suwałkach w końcu oglądali wyrównaną partię. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale nikt nie był w stanie wypracować sobie większej przewagi. Warszawianie w końcu znaleźli sposób na coraz skuteczniejszego Filipiaka, po chwili punkt zagrywką zdobył Bołądź, i wygrywali 13:12. Ale różnicę wypracowali sobie dopiero przy stanie 19:16, kiedy dwa kontrataki skończył Artur Szalpuk. Tyle że to nie był koniec emocji. Matias Sanchez zablokował atak Bołądzia i był remis 23:23. Seta rozstrzygnęła gra na przewagi. W niej piłki setowe miały obie drużyny, ale ostatecznie zwycięsko z rywalizacji wyszli goście. Seta zakończył atak Bołądzia, Projekt wygrał 29:27. W czwartym secie Projekt bardziej kontrolował grę. Szybko wypracował trzypunktową przewagę, znów w kontrataku ważny był Szalpuk. Kiedy na blok nadział się Filipiak, goście prowadzili 14:11. Na boisko w drużynie Ślepska z opatrunkiem pod okiem wrócił Stajer. Przewaga warszawian jednak rosła, cały czas na wysokim poziomie grał Bołądź. Projekt wygrał 25:18, nagrodę dla MVP otrzymał Szalpuk. Ślepsk Malow: Filipiak, Macyra, Stern, Sanchez, Stajer, Halaba - Czunkiewicz (libero) oraz Buculjević, Gallego, Kaciczak Projekt: Bołądź, Wrona, Szalpuk, Firlej, Semeniuk, Tillie - Wojtaszek (libero) oraz Weber, Stępień, Gruszczyński (libero), Borkowski, Grobelny Kuriozalna sytuacja pod siatką. Siatkarz kopnięty w plecy, skończyło się urazem