Tajki sprawiły największą jak dotąd niespodziankę w trakcie turnieju w Łodzi. Ich wygrana 3:2 z Polską skomplikowała sytuację "Biało-Czerwonych", które będą teraz musiały walczyć z jeszcze wyżej notowanymi drużynami. Siatkarki z Azji w piątek potwierdziły jednak niezłą formę. Już początek spotkania należał do zawodniczek z Tajlandii. Skuteczna była Srithong Wipawee, a gdy jeszcze jedna ze Słowenek dotknęła siatki, siatkarki z Azji prowadziły już 13:10. Drużyna z Europy ambitnie goniła rywalki, ale nie udało się wyrównać. Nie pomogły przerwy na żądanie trenera Marco Bonitty ani starania atakującej Izy Mlakar. W końcówce Tajki pomogły sobie jeszcze blokiem, a w ostatniej akcji Słowenki zaserwowały w siatkę. Siatkarki z Azji ostatecznie wygrały 25:21. Sensacja w kwalifikacjach siatkarek. Mistrzynie świata na deskach Słowenia nie wykorzystała szansy. Przerwy Marco Bonitty nic nie dały Tajlandia wygrała z Polską, ale i Słowenia w Łodzi była blisko sprawienia niespodzianki. W środę siatkarki Bonitty prowadziły już 10:5 w tie-breaku z Niemkami, ale ostatecznie wpadły w kryzys i postradały przewagę. Wygrały też seta z Amerykankami. Druga partia piątkowego spotkania była wyrównana. Obie drużyny w trudnych sytuacjach ratowały się blokiem. Tajlandia na dwa punkty odskoczyła dzięki przytomnej postawie przy siatce, jaką wykazała się Hattaya Bamrungsuk. Słowenki potrafiły jednak przełamać rywalki i objąć prowadzenie 15:13. Tajki na chwilę wyrównały, ale przed decydującymi akcjami seta na prowadzeniu były siatkarki z Europy. To nie był jednak koniec emocji, bo Tajki doprowadziły do remisu 22:22. Bonitta wezwał siatkarki do siebie, ale przegrały dwie kolejne akcje. Rywalki zaskoczyły je zagrywką, do tego ataku nie skończyła Mija Siftar. Wygraną Tajlandii 25:23 przypieczętowała Chatchu-On Moskri. Tajlandia wygrywa po raz drugi. Ale awansu na igrzyska w Łodzi nie wywalczy Niemal od początku turnieju Tajlandii w Atlas Arenie towarzyszy grupka kibiców z państwowymi flagami. Na początku trzeciej partii znów obserwowali, jak ich drużyna traci do Słowenii jeden, dwa punkty. Dość szybko udało się jej jednak wyrównać, a nawet objąć prowadzenie 10:8. Choć po akcji, która doprowadziła do tego wyniku, mocno protestował Bonitta, który nie zgadzał się z decyzją sędzi z Egiptu. Z czasem przewaga Tajlandii zaczęła rosnąć. Bonitta ściągnął z boiska rozgrywającą Sarę Najdić, którą zastąpiła Eva Pogacar. Tyle że po chwili, po serii świetnych zagrywek, drużyna z Azji prowadziła już ośmioma punktami. Skończyło się wynikiem 25:18. Tajlandia w tym turnieju powalczy jeszcze z Koreankami i Kolumbijkami. Choć w Łodzi kwalifikacji na igrzyska olimpijskie nie wywalczy, może jeszcze powalczyć o nią dzięki wysokiemu miejscu w przyszłorocznym rankingu FIVB. Aktualnie zajmuje w nim 13. pozycję. Z Łodzi Damian Gołąb Vital Heynen usłyszał pytanie o mecz z Polską. I się zaczęło. "Zaczynasz mną manipulować"