Bełchatowianie nie ukrywają, że w tym sezonie chcą odegrać znacząca rolę w tych prestiżowych rozgrywkach. "Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Poziom europejskiej siatkówki bardzo się wyrównał, a Buducnost nie jest chłopcem do bicia. Ma w składzie dwóch reprezentantów Serbii, którzy zdobyli brązowy medal mistrzostw Europy. Petković grał przeciwko nam w Memoriale Wagnera i wtedy dobrze "czytałem" jego wystawy. Oby podobnie było w czwartek" - powiedział w "Przeglądzie Sportowym" środkowy Skry Daniel Pliński. "Marzę o awansie do Final Four, ale faworytów jest wielu. Zawsze byłem ambitny, ale jeśli nie uda nam się znaleźć w Final Four, żył sobie podcinał nie będę. To jest tylko sport" - dodał Pliński. "Są komentatorzy, którzy twierdzą, że naszym obowiązkiem jest awans do Final Four. Nie rozumiem takiego stawiania sprawy. Owszem, mamy mocny zespół i wszyscy w klubie marzymy o pierwszym w historii klubu awansie do najlepszej czwórki w Europie, lecz nie wmawiajmy ludziom, że już jesteśmy potęgą, nie wywierajmy presji na zawodnikach, bo skończy się tak jak z reprezentacją na mistrzostwach Europy. Proszę mi wierzyć, nikt tak bardzo nie chce tego finału jak my" - podkreślił prezes Skry Konrad Piechocki.