Nawet Wilfredo Leon był bezradny. Sensacyjny powrót gwiazdy, nokautujące ciosy
Wilfredo Leon przegrał rywalizację z Bartoszem Bednorzem. Dwaj reprezentanci Polski byli liderami swoich drużyn, ale to Asseco Resovia kończy 20. kolejkę PlusLigi bogatsza o kolejne zwycięstwo. Niespodziewaną wygraną zespół z Rzeszowa wyrwał przed własną publicznością po tie-breaku. Ze świetnej strony pokazał się wracający do gry po kontuzji Bednorz, który zdobył aż 27 punktów. Leon był o trzy punkty gorszy.
Spotkanie rozpoczęło się od minuty ciszy. W ten sposób kibice i siatkarze uczcili pamięć zmarłego Andrzeja Kraśnickiego, byłego prezesa PKOl. Później ciszy na trybunach hali Podpromie w Rzeszowie już jednak nie było, bo obiekt szczelnie wypełnił się na przyjazd drużyny Wilfredo Leona. Wsparcie na trybunach mieli zresztą również goście.
Przyjmujący reprezentacji Polski, który przed tygodniem odebrał nagrodę za trzecie miejsce w plebiscycie Przeglądu Sportowego i Telewizji Polsat na najlepszego sportowca Polski, szybko przypomniał, że jest ostatnio w wyśmienitej formie. Popisał się dwoma asami serwisowymi, a drużyna z Lublina szybko odskoczyła na cztery punkty. Asseco Resovia odpowiedziała blokiem - punkty tym elementem zdobyli Bartosz Bednorz i Stephen Boyer.
Ich obecność w składzie gospodarzy nie była oczywista. Bednorz pojawił się w szóstce po raz pierwszy od kontuzji palca sprzed niemal miesiąca. Boyer był ostatnio rezerwowym, ustępował miejsca w składzie Jakubowi Buckiemu. "Boyer w pewnym momencie gra koncertowo, a za chwilę z uśmiechem zostaje zablokowany" - narzekał na grę Francuza w rozmowie z Interią Jan Such, były siatkarz i trener Resovii.
Rzeszowianie zmniejszyli straty i przegrywali tylko 12:13, ale po przerwie na żądanie trenera Bogdanki LUK Massimo Bottiego przegrali trzy kolejne akcje. Gościom pomagało szczęście, jak przy zagrywce Kewina Sasaka, ale też świetnymi serwisami odpowiedział Klemen Cebulj. Mocniejsi w zagrywce byli goście, którzy zdobyli nią w tej partii pięć punktów. A wynik 25:21 dla gości efektownym atakiem przypieczętował Leon.
PlusLiga. Wilfredo Leon kontra Bartosz Bednorz. Kapitalne emocje w Rzeszowie
Drugą partię lepiej zaczęła jednak Asseco Resovia, która utrzymywała się dwa punkty przed przyjezdnymi. Do remisu 7:7 doprowadził kontratak wykończony przez Sasaka. Rzeszowianie odzyskali przewagę, kiedy w siatkę zaatakował Leon. Po chwili set znów się jednak wyrównał. Owację na trybunach wywołała zagrywka Bednorza, który "ustrzelił" mocnym ciosem Leona. Po chwili jednak wicemistrz olimpijski zablokował atak Boyera i to lubelski zespół prowadził 18:16. Do kolejnego remisu doprowadził as serwisowy Cebulja. Potem trzy razy z rzędu zadziałał rzeszowski blok i gospodarze prowadzili 23:20. W końcówce nie popisał się Leon, nie zawiódł za to Bednorz i rzeszowianie wygrali 25:22.
W tym sezonie Bogdanka LUK spisuje się wyraźnie lepiej od Asseco Resovii. Przyjechała do Rzeszowa jako czwarty zespół PlusLigi, tymczasem gospodarze są na skraju górnej ósemki. A kilka dni wcześniej zanotowali sensacyjną wpadkę z Barkomem Każany Lwów. W trzecim secie sobotniego spotkania znów musiała odrabiać straty, bo po błędzie Cebulja w ataku przegrywała 2:5. Bednorz udanymi atakami zmniejszył straty, ale z czasem lublinianie znów mieli trzy punkty przewagi. Rumieńców nabierała rywalizacja przyjmującego Resovii z Leonem. Włączył się w nią asem serwisowym Sasak.
Gospodarze odrobili jednak cztery punkty straty, do remisu 18:18 doprowadził Lukas Vasina, który zmienił Cebulja. Rywale zrewanżowali mu się jednak blokiem i po chwili mieli dwa punkty zapasu nad Resovią. Kolejnego zwrotu akcji już nie było, goście wygrali 25:23.
Rzeszowianie nie złożyli broni, czwartego seta rozpoczęli od prowadzenia 7:3. Poszli zresztą za ciosem i powiększyli przewagę do siedmiu punktów. Botti zdecydował się na zmianę rozgrywającego, Marcina Komendę zastąpił Mikołaj Słotarski. Problemy mieli jednak również inni siatkarze gości. Rzeszowianie potrafili po raz kolejny zablokować atak Leona, którego trener w końcu ściągnął z boiska. Pewniej atakował Boyer, cały czas groźną bronią gospodarzy był blok. Skończyło się siatkarskim nokautem 25:15.
Botti szybko przerwał tie-breaka, bo po asie serwisowym Boyera gospodarze prowadzili 4:2. Po przerwie Francuz znów huknął jednak zagrywką. Ogłuszające gwizdy witały za to w polu serwisowym Leona. Po punktowej zagrywce Bednorza Resovia wygrywała już 7:3. Leon po przejściu do ustawienia w drugiej linii ustąpił miejsca na boisku Maciejowi Czyrkowi. Poprawy przyjęcia jednak nie było, gospodarze utrzymywali bezpieczną przewagę. Po 17. punktowym bloku wynosiła sześć "oczek". Tyle że goście ruszyli w pogoń i doprowadzili do remisu 13:13. Zamiast spokojnej końcówki były wielkie emocje, ale to Resovia wygrała 15:13 po asie serwisowym Boyera.
Z Rzeszowa Damian Gołąb