Steam Hemarpol Norwid Częstochowa ma za sobą udany rok. Najpierw w roli skazywanego na spadek beniaminka niespodziewanie drużyna utrzymała się w PlusLidze kosztem Czarnych Radom. Potem, po letniej przebudowie składu firmowanej nazwiskiem dyrektora sportowego Łukasza Żygadły, stała się rewelacją ligi, ogrywając kilku możnych rywali. W 2025 r. nikt już częstochowian lekceważyć nie będzie, ale w pierwszym meczu w nowym roku pokazali się z dobrej strony. W poprzedniej kolejce częstochowianie wręcz zdeklasowali beniaminka z Będzina, w jednym z setów ogrywając go aż 25:12. Początek spotkania z PSG Stalą Nysa nie był w ich wykonaniu udany, przegrali trzy pierwsze akcje, ale szybko opanowali sytuację. Po sprytnej zagrywce Bartłomieja Lipińskiego prowadzili 10:6 i trener rywali Francesco Petrella poprosił o pierwszy czas. Wkrótce przewaga Norwida nieco zmalała, ale tylko na chwilę. Goście nie potrafili przede wszystkim powstrzymać niezwykle skutecznego Milada Ebadipoura. Aż tak nie błyszczał Patrik Indra, największy gwiazdor drużyny, którego rywale dwa razy zablokowali. Mimo to Norwid wygrał pewnie 25:21. Szpilka w polskiego siatkarza prosto z Włoch. Prezes giganta prosto z mostu PlusLiga. PSG Stal Nysa postawiła się dopiero na koniec. Norwid wyjaśnił sprawę Dla PSG Stali rok 2024 był słodko-gorzki. Najpierw zakończyli poprzedni sezon na solidnym siódmym miejscu. W nowych rozgrywkach było gorzej, sytuacji nie ułatwiała powódź, która nawiedziła miasto. Zespół z Nysy znalazł się w strefie spadkowej, z drużyną rozstał się prowadzący ją przez parę sezonów trener Daniel Pliński. Drużyna z Nysy zakończyła rok porażką z PGE Projektem Warszawa, ale najważniejsze jest to, że zajmuje aktualnie 13. miejsce w tabeli - a to gwarantuje utrzymanie. W piątek mierzyli się jednak ponownie z drużyną z czołówki i w drugim secie mieli problemy. Po autowym ataku Wojciecha Włodarczyka przegrywali już 5:10. Ich straty jeszcze wzrosły, kiedy długą akcję wykończył Ebadipour. Częstochowianie dominowali, rywale nie byli w stanie poradzić sobie z rozegraniem Żygadły. W wieku 45 lat wicemistrz świata z 2006 r. zrzucił dyrektorski garnitur i wrócił na boisko, by pomóc drużynie po kontuzji Quinna Isaacsona. Aż osiem punktów zdobył Lipiński, goście nie najlepiej przyjmowali zagrywkę Norwida, a faworyci zwyciężyli 25:17. Na początku trzeciej partii w grze PSG Stali w końcu coś drgnęło. Jej siatkarze potrafili prowadzić wyrównaną walkę z gospodarzami, wynik oscylował wokół remisu. Blokiem popisał się Jakub Abramowicz, który od drugiego seta zameldował się na środku siatki po nyskiej stronie. Po kolejnym bloku objęli prowadzenie 12:11, ale Norwid wysunął się ponownie na czoło po asie serwisowym Ebadipoura. A po chwili miał już trzy punkty przewagi. Powiększył ją Lipiński, który wręcz zabawił się w polu zagrywki z rywalami. Skończyło się wygraną 25:19, a statuetkę dla MVP spotkania otrzymał Żygadło. Lipiński zdobył 20 punktów. Po wygranej częstochowianie przynajmniej do niedzieli awansowali na piąte miejsce, wyprzedzając ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle. PSG Stal pozostaje na trzynastej pozycji z trzypunktową przewagą nad strefą spadkową. Ale zespoły za jej plecami dopiero rozegrają swoje mecze w 19. kolejce. Steam Hemarpol Norwid: Indra, Adamczyk, Ebadipour, Żygadło, Popiela, Lipiński - Masłowski (libero) oraz Kogut, Kowalski, Borkowski PSG Stal Nysa: Dulski, Zerba, Włodarczyk, Paes, Kramczyński, Gierżot - Szymura (libero) oraz Kapica, Abramowicz, Szczurek, El Graoui Zaskakująca decyzja w sprawie znanego siatkarza. Kolega Leona będzie się tłumaczyć