Polskie siatkarki we wtorek w Gdańsku rozegrają drugi mecz mistrzostw świata grupy B z Tajlandią, która na inaugurację pokonała Turcję 3:2. "Z Tajkami trzeba będzie zagrać przede wszystkim cierpliwie" - przyznała dwukrotna mistrzyni Europy Joanna Mirek. Po trzech dniach przerwy biało-czerwone wracają do gry. Od wtorku do soboty w "Ergo Arenie" rozegrają aż cztery spotkania, a na początek zmierzą się z Tajlandią. Azjatki sprawiły dużą niespodziankę, wygrywając w sobotę w z Turczynkami, wicemistrzyniami Starego Kontynentu 3:2. Była reprezentantka Polski uważa jednak, że ten rezultat nie jest sensacyjny. "Myślę, że niespodzianka to adekwatne słowo do tego wyniku. Pamiętam Tajlandię z tegorocznej Ligi Narodów, ona bardzo dobrze rozpoczęła te rozgrywki. Natomiast też nie ukrywam, że przed mistrzostwami, podobnie jak wiele osób, uważałam Turcję za głównego faworyta naszej grupy" - powiedziała Joanna Mirek. Tajlandia wygrała z Turcją. Ta ją zlekceważyła Jej zdaniem Turczynki na pewno nie zlekceważyły rywalek, bowiem początkowo grały bardzo cierpliwie. Straciły jednak koncentrację, co wykorzystały rywalki. "Turcja jest dobrze przygotowana do turnieju, lecz miała kłopoty z utrzymanie koncentracji, co może wynikać z tego, że to dopiero początek mistrzostw. Ta reprezentacja ma swoje +zmory+ - czasami jak to ich lewe skrzydło się zatnie, to nie potrafią z tego wyjść. Trener Giovanni Guidetti miał największe problemy ze znalezieniem skrzydłowych, dlatego zabrał ich więcej na turniej kosztem jednej środkowej. Myślę, że Turczynki pewnie siedzą dniami i nocami i rozmyślają nad tym meczem. Nadal są jednak zespołem, który jest w stanie pokazać dobrą siatkówkę i dotrzeć daleko w tych mistrzostwach" - podkreśliła. Wielokrotna reprezentantka Polski uważa, że Tajlandia to rywal bardzo niewygodny, a kluczem do sukcesu będzie przede wszystkim cierpliwa gra. "Przeciwko Tajkom nie można stracić jakości w wykonywaniu poszczególnych elementów. Grając przeciwko nim, skończyć akcję w pierwszym uderzeniu jest niezwykle trudno. Azjatyckie zespoły bardzo dobrze bronią, szczególnie te niższe. Z kolei w ataku nie można myśleć w takich kategoriach, że gram przeciwko niższej zawodniczce, to będę atakować w trzeci metr. Azjatki bazują głównie na wybloku, ale jak przeciwniczka mocno +ściągnie+ piłkę, to potrafią też skutecznie zablokować. To jest ogromnie niewygodny zespół, czasami te akcje trzeba kilkakrotnie ponawiać i musimy wykazać się tutaj ogromną cierpliwością w grze" - tłumaczyła. Polska zaczęła mundial od wygranej z Chorwacją Biało-czerwone na inaugurację pokonały Chorwację 3:1. Mirek nie ukrywa, że to spotkanie pokazało różne oblicza polskiej reprezentacji, ale szczególnie doceniła wkład zmienniczek, szczególnie Katarzyny Wenerskiej i Moniki Gałkowskiej. "Dziewczyny potrafiły zagrać bardzo dobrze, ale miały też problem z utrzymaniem równej formy przez cały mecz. Bardzo podobały mi się nasze rezerwowe, które weszły na boisko bez jakiekolwiek strachu. Potrafiły odmienić losy spotkania, a to jest też bardzo ważny sygnał dla trenera. Bo on teraz wie, że ma takie zawodniczki, które mogą wejść z ławki i zrobić bardzo wartościowe zmiany. Męska reprezentacja ma Tomasza Fornala, który wchodząc z ławki potrafił zrobić świetną zmianę. My może jeszcze nie mamy takiego Fornala w spódnicy, ale pracujemy nad tym, żeby takie osoby w kadrze mieć. Monika pokazała się w meczu z Chorwacją ze świętej strony, ale także wcześniej na turnieju w Neapolu miała również dobre momenty" - oceniła. Mistrzyni Europy z 2003 i 2005 roku na razie woli się wstrzymać ze swoimi oczekiwaniami co do wyniku, jaki mogą osiągnąć Polki na mundialu. "Z realnymi ocenami szans poczekajmy na kolejne spotkania. Ta pierwsza faza jest niezwykle ważna, bo wychodząc z grupy, zabieramy niektóre wyniki ze sobą na kolejną rundę. Słabo byłoby awansować bez zwycięstwa, dlatego ważny jest nawet każdy set. Wyjście z grupy to nawet nie jest plan minimum, to jest raczej coś oczywistego. Poczekajmy, z jakimi wynikami wyjdziemy z tej grupy i wówczas będziemy mogli formułować nasze oczekiwania" - stwierdziła. Była zawodniczka m.in. Nafty Piła, Muszynianki i Chemika Police uważa, że polska reprezentacja jest już całkiem doświadczoną drużyną i też można już od niej wymagać nieco więcej. "Nie mówmy cały czas, że mamy młodą reprezentację. Asia Wołosz to niezwykle doświadczona siatkarka, Magda Stysiak, choć znacznie młodsza, też ma już spory bagaż doświadczeń. Ja jej nie rozpatruje już w kategoriach +młodej, perspektywicznej zawodniczki+, ale takiej, od której mamy prawo wymagać. Pozostałe dziewczyny też mają za sobą grę w zagranicznych klubach, a do tego kilka sezonów spędzonych w reprezentacji. Ze swoimi klubami grały wiele spotkań w Lidze Mistrzyń, więc to są to zawodniczki ograne na międzynarodowym poziomie" - podsumowała Mirek. Polska gra z Tajlandią. Gdzie oglądać? Mecz Polski z Tajlandią rozegrany zostanie we wtorek o godz. 20.30. Transmisja w Polsat Sport. Wcześniej w "Ergo Arenie" w grupie B Turcja zmierzy się z Koreą Południową (14.00), a Dominikana z Chorwacją (17.30). Siatkarze walczą o tytuł mistrza świata. I ty się sprawdź! [GRA NAWROTA]Kto odpadł z walki o mundial przez wulkan? [GRA NAWROTA o eliminacjach mundialu 2022]