"Najlepsza siatkarska drużyna wszechczasów" - tak o Misty May-Treanor i Kerri Walsh Jennings pisały media nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Dwie Amerykanki na kilka lat zdominowały światową siatkówkę plażową. Specjalizowały się w tym, co Amerykanie zawsze cenią najbardziej - medalach olimpijskich. Sięgnęły po złoto w 2004 r. w Atenach, cztery lata później w Pekinie oraz w 2012 r. w Londynie. Nie zaniedbywały przy tym mistrzostw świata, w których triumfowały w latach 2003-2007. May-Treanor przeszła też do historii jako zawodniczka, która wygrała najwięcej turniejów w historii - aż 112. W parze z Walsh Jennings w latach 2007-2008 wygrała też aż 112 meczów z rzędu, była niepokonana w 19 kolejnych turniejach. W parze z sukcesami sportowymi szły jednak konkretne przekonania polityczne. May-Treanor nigdy nie ukrywała, że bliżej jej do Partii Republikańskiej. Co czasami prowadziło do dość specyficznych sytuacji, a po karierze zapewniło miejsce u boku Donalda Trumpa. Polscy siatkarze zdobędą medal igrzysk? Były kadrowicz widzi jedno zagrożenie Trzy złota olimpijskie Misty May-Treanor. I klaps od George'a W. Busha W 2008 r. amerykańskie media relacjonujące igrzyska w Pekinie obiegły niecodzienne filmy i zdjęcia. Przy okazji jednego z treningów May-Treanor i Walsh Jennings spotkały się z prezydentem USA George’em W. Bushem. "Przywódca wolnego świata", jak z lubością określała go część amerykańskiej prasy, nie ograniczył się jednak do przekazania słów otuchy i zrobienia sobie zdjęcia ze skąpo odzianymi siatkarkami. May-Treanor poprosiła bowiem Busha o spełnienie siatkarskiego zwyczaju, który miał jej przynieść szczęście. Ugięła nogi, odwróciła się do prezydenta plecami i poprosiła... o klapsa. Bush przez chwilę się zawahał, po czym delikatnie klepnął wierzchem dłoni dolną część pleców siatkarki. Obrazki obiegły świat. Gest prezydenta rzeczywiście przyniósł siatkarkom szczęście. Już ze złotym medalem na szyi May-Treanor paradowała z kolei u boku Johna McCaina. Republikański polityk starał się o schedę po schodzącym ze sceny Bushu. May-Treanor wraz z nim pokazała się na meczu baseballowym w Arizonie. To był jednoznaczny wyraz poparcia dla kandydata republikanów. Ostatecznie jednak McCain w 2008 r. przegrał wyborczą batalię z Barackiem Obamą. Siatkarze triumfują, Andrzej Wrona wzruszony. Poleciała niejedna łezka Była siatkarka w administracji Donalda Trumpa. Dziś prowadzi fundację Po ośmiu latach rządów Obamy republikanie triumfalnie wrócili jednak do Białego Domu. Jego gospodarzem został Donald Trump. I choć według reporterów Washington Post prezydent USA miał kiedyś rzucić, że uprawianie sportu to "marnowanie czasu", przypomniał sobie o May-Treanor. Trump powołał bowiem byłą siatkarkę na współprzewodniczącą Prezydenckiej Rady ds. Sportu, Fitness i Żywienia. To ciało, które działa jeszcze od czasów prezydenta Dwighta Eisenhowera. W 2018 r. została nominowana na dwuletnią kadencję wraz z byłym baseballistą Mariano Riverą oraz zawodnikiem futbolu amerykańskiego Herschelem Juniorem Walkerem. Prezydent zapewniał, że często oglądał "niewiarygodnie utalentowaną" siatkarkę w telewizji. "Musimy przełamać bariery, które utrudniają udział młodzieży w sporcie, i umożliwić każdemu dziecku osiągnięcie pełnego potencjału poprzez sport i zabawę" - mówiła przy okazji powołania rady Ivanka Trump, córka prezydenta. Siatkarska mistrzyni pomagała między innymi w przygotowywaniu programów edukacyjnych na rzecz rozwoju kultury fizycznej wśród dzieci. Po dwóch latach, gdy prezydentem został Joe Biden, kandydat Partii Demokratycznej, powołał własnych członków rady. May-Treanor dziś w niej nie ma. Była siatkarka realizuje się za to na innych polach. W 2020 r. zadebiutowała jako komentatorka zawodów w siatkówce plażowej. Prowadzi też fundację "Ohana" - ten wyraz w języku hawajskim oznacza rodzinę. "Naszym celem jest zbieranie funduszy na wsparcie różnych programów sportowych dla młodzieży, programów ratowania zwierząt i organizacji charytatywnych" - można przeczytać na stronie fundacji. W 2016 r. May-Treanor została włączona do międzynarodowej siatkarskiej Galerii Sław. Walczył na pięści przed prezydentem. Boks uratował życie słynnego aktora i samolot