Trener miejscowych Bogdan Serwiński postanowił przed niedzielnym meczem zmienić rozgrywającą. W pierwszej szóstce zamiast Agnieszki Śrutowskiej wyszła Izabela Bełcik i trzeba przyznać, że był to bardzo dobry ruch. Początek pierwszego seta był bardzo dobry w wykonaniu miejscowego zespołu. Muszynianka-Fakro prowadziła 8:5, 9:6, ale przyjezdne doprowadziły do remisu 13:13. Jednak był to ostatni remis w tej odsłonie. Gdy było 21:16 zdekoncentrowane siatkarki z Muszyny łatwo oddały dwa punkty (21:18), ale później pilanki nie potrafiły powiększyć swojego stanu punktowego. W drugiej odsłonie zacięta walka trwała do stanu po 14. Po trzech prostych błędach miejscowych pilanki "odskoczyły" na trzy punkty a po chwili było 16:20. Jednak Muszynianka-Fakro zdążyła jeszcze odrobić straty. Przy stanie 23:23 dobrych atakiem (zresztą nie pierwszym w tej odsłonie) popisał się Agnieszka Bednarek. Dzięki Joannie Mirek zespół z Muszyny obronił pierwszą piłkę setową, ale potem miejscowe były bezradne przy ataku Micheli Teixeiry. Przy stanie 24:25 na zagrywkę poszła Agnieszka Kosmatka, a jej zagrania - ku zdumieniu kibiców - nie zdołała odebrać Mariola Zenik. W trzecim secie - przy stanie 8:10 - Julia Szeluchina nie potrafiła skutecznie skończyć kontry, co podziało mobilizująco na miejscowe. Zaczęły grać koncertowo w ataku (do tego doszła dobra zagrywka) i doprowadziły do stanu 18:12. Wydawało się, że takiej przewagi nie mogły już roztrwonić, a jednak... Farmutil doprowadził do stanu 22:22, a po chwili miał piłkę setową. Przy stanie 23:24 atak Aleksandry Przybysz został zablokowany, ale piłka - po zagraniu siatkarek z Piły - wyszła na minimalny aut (trener Farmutilu Jerzy Matlak ostro protestował przeciwko decyzji sędziego). Dzięki zablokowaniu ataku Anity Chojnackiej Muszynianka- Fakro objęła prowadzenie 25:24, a po błędzie przyjezdnych mogła się cieszyć z wygrania trzeciej partii. W niecodziennych okolicznościach Muszynianka-Fakro objęła prowadzenie przed pierwszą przerwą techniczną w czwartym secie. Przy stanie 5:7 miejscowe zdobyły punkt, ale według trenera Matlaka nieprawidłowo. Zaczął ostro protestować przeciw decyzji sędziego za co został ukarany żółtą kartką (było już po 7). Po dłuższej chwili wznowiono grę, a asem serwisowym popisała się Dorota Pykosz. Wydarzenie to na chwilę wyprowadziło przyjezdne z równowagi, przegrywały 11:14, ale tuż przed drugą przerwą techniczną doprowadziły do remisu po 15. Po okresie koncertowej gry Muszynianki-Fakro było 22:15, a miejscowi kibice już zaczęli myśleć o świętowaniu sukcesu. Pilanki poderwały się jeszcze do walki, doprowadziły do stanu 23:21. Jednak po zablokowaniu Klaudii Kaczorowskiej (w niedziele dobrze grały miejscowe w tym elemencie) było 24:21. Co prawda Katarzyna Skorupa zdobyła 22 dla przyjezdnych, ale po zagraniu Kamily Frątczak było po meczu. MVP spotkania wybrano Mariolę Zenik. Obie drużyny wyszły ma boisko w czerwonych koszulkach. Na szczęście - dla kibiców - można było je odróżniać po różnych kolorach spodenek. Mecz obserwował trener reprezentacji Polski siatkarek Marco Bonitta Finał: Muszynianka Fakro Muszyna - Farmutil Piła 3:1 (25:18, 24:26, 26:24, 25:22) Muszynianka: Izabela Bełcik, Dorota Pykosz, Sylwia Pycia, Joanna Mirek, Aleksandra Przybysz, Kamila Frątczak, Mariola Zenik (libero) oraz Marlena Mieszała. Farmutil: Katarzyna Skorupa, Julia Szeluchina, Agnieszka Bednarek, Klaudia Kaczorowska, Michela Teixeira, Agnieszka Kosmatka, Marta Kuehn-Jarek (libero) oraz Anita Chojnacka, Dominika Sieradzan. Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 1-1. Trzeci mecz odbędzie się w środę w Pile. o 9. miejsce: Pronar Zeto Astwa AZS Białystok - GCB Centrostal Bydgoszcz 3:2 (25:22, 19:25, 21:25, 25:23, 16:14) Rywalizację play off wygrał Pronar 4:2 i zajął 9. miejsce w Lidze Siatkówki Kobiet. Centrostal spadł do pierwszej ligi. Pronar grać będzie w barażu o prawo gry w LSK z drugim zespołem pierwszej ligi - Wisłą Enion Kraków.