Dotychczas reprezentantki tego kraju zdobyły jeden srebrny krążek (2007) i dwa brązowe (2005, 2011). Dwa lata temu w Rzymie na najniższym stopniu podium stanęły właśnie Xue i Zhang. Inauguracyjny set układał się po myśli Borger i Buethe, które na początku wypracowały kilkupunktową przewagę i utrzymały ją do końca. W drugim walka była bardziej zacięta. Zmobilizowane Chinki prowadziły 11:8, ale ich rywalki zdołały doprowadzić do remisu 13:13. Później jednak Xue i Zhang pozwoliły im zdobyć już tylko cztery punkty. Najbardziej emocjonujący był rozstrzygający tie-break, który zaczął się udanie dla Niemek (5:2). Następne cztery akcje jednak rozstrzygnęły na swoją korzyść ich rywalki. Później po raz kolejny na prowadzenie wyszły wspierane mocno przez większość publiczności Borger i Buethe, ale Azjatki nie rezygnowały z walki. Kibice obejrzeli kilka długich wymian pełnych ofiarnych obron. Brązowe medalistki poprzednich MŚ wykorzystały dopiero szóstą piłkę meczową. W ceremonii medalowej uczestniczył podsekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Tomasz Półgrabski. Najlepszą zawodniczką mistrzostw (MVP) wybrano Xue. W rozegranym wcześniej pojedynku o trzecie miejsce Brazylijki Liliane Maestrini i Barbara Seixas De Freitas pokonały Amerykanki April Ross (mistrzyni świata w parze z Jennifer Kessy z 2009 roku) i Whitney Pavlik 2:0. Po raz drugi w historii w finale rywalizacji kobiet zabrakło reprezentantek Brazylii. Poprzednio miało to miejsce w 2007 roku. Chen Xue (Chiny, złoty medal): - To nasz największy sukces w karierze oraz pierwszy tytuł dla Chin. Na długo zapamiętam ostatnią akcję. Po jej zakończeniu pomyślałam +o mój Boże, udało się!+. Nie myślałyśmy wcześniej o tym, że zarówno w turnieju olimpijskim w Pekinie, jak i w poprzednich MŚ byłyśmy tylko trzecie. Koncentrowałyśmy się na każdym meczu i realizowałyśmy swój cel krok po kroku. Britta Buethe (Niemcy, srebrny medal): - Oczywiście jak zawsze chciałyśmy wygrać i stąd porażka trochę smuci. Przegrałyśmy jednak tylko z najlepszą para świata i dominuje uczucie szczęścia. Nie myślałyśmy przed finałem o oczekiwaniach rodaków. I tak jako pierwsza niemiecka para kobieca znalazłyśmy się w półfinale, więc chyba można mówić o dużym sukcesie. Liliane Maestrini (Brazylia, brązowy medal): - My też przegrałyśmy tylko z najlepszym duetem na świecie. Cieszymy się, że wykorzystałyśmy szanse na zdobycie medalu. Zrobiłyśmy to dla siebie i dla kraju. To, że byłyśmy jedyną brazylijską parą w półfinale nie było źródłem presji, ale właśnie dodatkowo nas motywowało. Wynik finału kobiet: Chen Xue, Xi Zhang (Chiny) - Karla Borger, Britta Buethe (Niemcy) - 2:1 (18:21, 21:17, 21:19)