Już w trakcie pierwszej fazy turnieju, w której biało-czerwoni rywalizowali w Trieście, dało się słyszeć same pozytywne komentarze w stosunku do polskich fanów. Zdominowali nadmorskie miasteczko. Byli wszędzie, a Włosi zacierali tylko ręce. "To głównie dzięki Polakom, ten turniej można okrzyknąć już sukcesem. Palatrieste jeszcze nigdy w historii nie gościła na jednym meczu tylu kibiców, a doping nie był tak donośny" - napisano w oficjalnym komunikacie. Właściciele pobliskich barów zrezygnowali nawet z tradycyjnej sjesty i obsługiwali klientów na okrągło. "Przez trzy dni wytrzymamy bez drzemki" - śmiał się jeden z kelnerów. Do Ankony dotarła już tylko garstka kibiców. Niektórzy w ogóle nie wracali do kraju, inni zdecydowali się na powrót do Polski i jeszcze raz przylecieli do Włoch. "Jestem zaskoczony ilością polskich fanów. Nie wiedziałem, że siatkówka jest w waszym kraju tak popularna. Najbardziej się zdziwiłem, gdy zobaczyłem pana z ogromnym bębnem. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego rodzaju dopingu. U nas odbywa się wszystko bardziej spokojnie" - ocenił jeden z przedstawicieli organizatorów.