Kubańczycy po zwycięstwie w Rzymie nad Serbami 3:2 (22:25, 25:17, 31:29, 22:25, 16:14) zostali pierwszymi finalistami mistrzostw świata siatkarzy. Ich rywalem będzie triumfator meczu pomiędzy broniącymi tytułu Brazlijczykami i gospodarzami. Serbia: Nikola Kovacevic (21), Bojan Janic (6), Dragan Stankovic (10), Nikola Grbic (5), Ivan Miljkovic (30), Marko Podrascanin (7) i Nikola Rosic (libero) oraz Vlado Petkovic, Milos Terzic. Kuba: Wilfredo Leon (23), Joandy Leal (21), Roberto Camejo (11), Robertlandy Simon (17), Raydel Hierrezuelo (4), Fernando Hernandez (13) i Keibel Gutierrez (libero) oraz Yenry Bell, Yoandry Diaz. Drużyna z Karaibów jest jedyną ekipą, która nie wykorzystała systemu rozgrywek i nie "wybierała" sobie przeciwników w kolejnych rundach. Postawiła na wygrywanie od pierwszego meczu i dotarła do finału. W sobotę po zaciętym spotkaniu w półfinale pokonali Serbów. Kubańczycy po raz drugi w historii znaleźli się w finale siatkarskiego mundialu. Poprzednio o złoto walczyli w 1990 roku w Rio de Janeiro. W decydującym starciu przegrali z Włochami. Już pierwszy set pokazał, że kibiców czeka ciekawe widowisko. Gra punkt za punkt utrzymywała się do stanu 17:17. Wtedy Nikola Grbic uaktywnił najskuteczniejszego na parkiecie Ivana Miljkovica. To głównie dzięki niemu Serbowie wyszli na prowadzenie. Obijał on kubański blok i na nic zdał się czas wzięty przez Orlando Blackwooda (24:22). Bałkański zespół nie stracił koncentracji, a Miljkovic zakończył seta mocnym atakiem po skosie 25:22. Wygrana w pierwszej partii wyraźnie podziałała na Serbów rozluźniająco, Kubańczycy z kolei się zmobilizowali i w drugim secie zaprezentowali swoją siłę. Roberto Camejo z Robertlandym Simonem stworzyli szczelny blok, a najmłodszy w ekipie Wilfredo Leon straszył zagrywką. Kubańczycy potrzebowali jedynie 20 minut, by pokonać Serbów 25:17. Do najbardziej zaciętych należał trzeci set. Prowadzenie zmieniało się co chwilę. W ataku szalał z jednej strony 17-letni Leon, a z drugiej doświadczony, 31-letni Miljkovic. Więcej sił w końcówce spotkania zachowali Kubańczycy, którzy po znakomitym serwisie odrzucili rywali od siatki i wygrali 31:29. Nie poszli jednak za ciosem i w kolejnej partii to Serbowie przejęli znowu inicjatywę. Na samym początku wypracowali sobie dwupunktową przewagę i doprowadzili do tie-breaka 25:22. Wszystko szło po myśli zespołu Kolakovica do momentu, gdy w polu zagrywki pojawił się Leon. Nagle z dwupunktowego prowadzenia w piątym secie zrobił się remis 10:10. Kubańczycy zachęceni takim obrotem sprawy, poszli za ciosem. Decydujący był dobrze stawiany blok przez zawodników Blackwooda. Ani Miljkovic, ani Kovacevic nie potrafili znaleźć w ostatnim secie na nich skutecznej recepty i przegrali 14:16. Polacy z mundialu odpadli po drugiej fazie turnieju, przegrywając z Bułgarią i Brazylią po 0:3. Finał odbędzie się w niedzielę w Rzymie o godz. 21.00.