To zasługa Japonek, które niespodziewanie pokonały broniące tytułu Brazylijki 3:1. Smutne po przegranym meczu z Serbią Polki udały się do hotelu. Trener kadry Andrzej Peć powiedział: - Musiałby się zdarzyć cud. Brazylia to klasowy przeciwnik, niemniej Japonia jest zespołem, który walczy do samego końca. Trzeba być optymistą. I stał się cud. Zmęczone - tak fizycznie, jak i psychicznie - mistrzynie świata (wcześniej miały dwa ciężkie tie-breaki) przegrały z Japonkami, które odniosły swoje pierwsze w turnieju zwycięstwo. Poza reprezentacją Polski, z grupy F awansowały do półfinału Serbki, a z grupy E - Chinki i Turczynki.