Jastrzębianie w poprzedniej kolejce próbowali oszczędzać się przed pucharowym bojem z Piacenzą, ale zupełnie się im to nie udało. Skończyło się dotkliwą porażką w trzech setach z Barkomem Każany Lwów. W sobotę w szóstce znów byli zawodnicy, którzy zazwyczaj są tylko rezerwowymi - Ryan Sclater, Moustapha M'Baye i Edvins Skruders. Ten ostatni zastąpił Benjamina Toniuttiego, mistrza olimpijskiego zabrakło w kadrze na mecz. Klub poinformował jednak, że to "planowa pauza" Francuza - spędził spotkanie za bandami. Przemeblowany skład mistrzów Polski prowadził w pierwszym secie wyrównaną walkę z Cuprum. Gospodarze zaprezentowali kilka efektownych zagrań. Jake Hanes powstrzymał blokiem Tomasza Fornala, rozgrywający Danilo Gelinski zaskoczył rywali przy siatce. A kiedy podwójny blok z Lubina zatrzymał atak Rafała Szymury, Cuprum prowadziło 17:15. Goście odrobili straty przy zagrywkach Szymury, ale przyjmujący sam nie poradził sobie z serwisami Pawła Pietraszki. Cuprum odzyskało prowadzenie i niespodziewanie wygrało 25:21. ZAKSA musiała pokonać problemy. Pech dopadł kolejnego reprezentanta Polski Jastrzębski Węgiel zareagował na przegraną partię. Gospodarze bez szans Choć Jastrzębski Węgiel miał przed meczem w Lubinie niewielką, trzypunktową przewagę w tabeli PlusLigi nad wiceliderem z Zawiercia, to na tym etapie sezonu skupia się na Lidze Mistrzów. W środę mistrzów Polski czeka w niej rewanżowy ćwierćfinał z Gas Sales Daiko Piacenza - w pierwszym meczu Włosi wygrali 3:2. Cuprum walczy o utrzymanie, ale jego przewaga nad Enea Czarnymi Radom jest pokaźna, wynosi osiem punktów. Przegrany pierwszy set w sobotę najwyraźniej mocno rozdrażnił jednak mistrzów Polski. Drugiego rozpoczęli od prowadzenia 4:0, trener gospodarzy Paweł Rusek błyskawicznie poprosił o czas. Przewaga jastrzębian jednak rosła. Kiedy asem serwisowym popisał się Skruders, prowadzili już 15:7. Ofensywę trzymali na swoich barkach Fornal i Sclater. Reprezentant Polski dołożył do tego świetne zagrywki. Siatkarze Cuprum nie mieli nic do powiedzenia, przegrali aż 11:25. W trzeciej partii mistrzowie Polski również szybko wypracowali sobie przewagę. Do tego wygrali jedną z najbardziej efektownych akcji tego meczu. Szymura padem w obronie rzucił się za piłką kilka metrów za linią końcową boiska, ale zdołał ją odbić w okolice siatki. Spadła na taśmę, a po niej na stronę rywali - przy siatce pogubił się środkowy Cuprum Jakub Strulak. Lubinianie zareagowali, zmniejszyli straty do punktu. Po nieudanych akcjach głową kręcił Fornal. Ale po chwili odpowiedział zagrywką, po której piłka leciała z prędkością 120 km/h. I jastrzębianie prowadzili 16:12. Efektownie ze środka atakował M'Baye, jego zespół zdobył w tym secie sześć punktów blokiem. Skończyło się wysoką wygraną 25:16. Cuprum Lubin walczyło, jastrzębianie odpowiedzieli zagrywką Cuprum czwartego seta rozpoczęło z dwoma rezerwowymi w szóstce - Kajetanem Kubickim i Kamilem Kwasowskim. Początek był wyrównany, goście objęli prowadzenie 7:6 po świetnej zagrywce Szymury. Przy stanie 15:13 dla mistrzów Polski Rusek poprosił o przerwę. Po niej lubinianie wyrównali. W końcówce swoją siłę pokazali jednak siatkarze trenera Marcelo Mendeza. Piątym w tym meczu asem serwisowym popisał się Fornal, po chwili w ten sam sposób punkt zdobył Norbert Huber. Jastrzębianie prowadzili 21:18 i nie zmarnowali tej zaliczki. Wygrali 25:20, a Fornal odebrał nagrodę dla MVP spotkania. Cuprum: Hanes, Strulak, Berger, Danilo, Pietraszko, Ferens - Masłowski (libero) oraz Kwasowski, Kubicki, Czerny, Lipiński, Węgrzyn Jastrzębski Węgiel: Sclater, M'Baye, Fornal, Skruders, Huber, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Jóźwik Wymarzony początek finału polskich siatkarzy. Wymarzony triumf jest blisko