Włosi po igrzyskach olimpijskich w Tokio zupełnie przebudowali drużynę narodową. Efekty przyszły natychmiast - przed rokiem zdobyli złoto w czasie rozgrywanych w Polsce mistrzostw Europy. Świetną formę podtrzymują w tym sezonie. W niedzielę wygrali dziesiąty mecz w Lidze Narodów. Porażka stawia w trudnej sytuacji Holendrów. Jeśli Słoweńcy zdobędą trzy punkty w meczu z Polakami, wypchną zespół Roberto Piazzy poza turniej finałowy w Bolonii. W pierwszym secie Włosi zyskali przewagę w dużej mierze dzięki duetowi Daniele Lavia - Simone Giannelli. Pierwszy męczył rywali zagrywkami, drugi świetnie rozgrywał zwłaszcza przy kontratakach, gdy zaskakiwał holenderskich blokujących. Mistrzowie Europy grali spokojnie, ale rywale w końcu zatrzymali na siatce Alessandro Michieletto i doprowadzili do remisu 16:16. Od tego momentu na boisku trwała wyrównana walka. Końcówkę lepiej rozegrali jednak faworyci - po ataku Michieletto wygrali 25:23. Zmarnowana szansa Holendrów, udany pościg Włochów Dla Włochów stawką meczu był wyłącznie prestiż. Korespondencyjnie walczyli o pierwsze miejsce na koniec fazy zasadniczej Ligi Narodów z Amerykanami i Polakami, ale jako gospodarz turnieju finałowego i tak będą w Bolonii rozstawieni z jedynką. I choć nie zamierzali odpuszczać - w końcu ich trener Ferdinando De Giorgi postawił w niedzielę na mocny skład - na początku drugiej partii walczący o wszystko rywale napędzili im nieco kłopotów. Holendrzy zaczęli zdobywać punkty blokiem i przed pierwszą przerwą techniczną prowadzili 12:9. A że w końcu zagrywką zaczął trafiać Nimir Abdel-Aziz, przewaga rosła. Włochom trudno było odrobić straty, bo popełniali sporo błędów. Łącznie oddali rywalom aż 11 punktów. Dopadli jednak Holendrów w końcówce, gdy popisali się fantastyczną serią przy zagrywkach Lavii. Najpierw obronili trzy piłki setowe, a po chwili dołożyli jeszcze dwa punkty. Rywale nie byli w stanie przebić się przez ich blok - Holendrzy przegrali 24:26. CZYTAJ TEŻ: Siatkarze z całego świata mają dość. "Zagrożenie rośnie" Znakomita seria Włochów. W Gdańsku byli nie do pokonania W trzeciej partii mistrzowie Europy nie pozwolili rywalom nabrać wiatru w żagle. Od początku kontrolowali grę, utrzymując bezpieczną przewagę trzech, czterech punktów. Nic nie robili sobie nawet z tego, że Holendrzy podbili kilka ataków Iwana Zajcewa. Rywalom nie pomogły również zbytnio zmiany, na które zdecydował się Piazza. Ich nadzieje na czwartego seta ostatecznie zgasły, gdy Nimir zaserwował w siatkę. Spotkanie przedłużyło się głównie przez kłopoty arbitrów, którzy nie mogli poradzić sobie z interpretacją jednej z powtórek. Po chwili Włosi zdobyli brakujące dwa punkty i wygrali 25:21. Włosi kończą turniej w Gdańsku z zaledwie jednym przegranym setem. Ich kolejnym meczem będzie zaplanowany na 20 lipca ćwierćfinał. Włochy - Holandia 3:0 (25:23, 26:24, 25:21) Włochy: Zajcew, Anzani, Michieletto, Giannelli, Russo, Lavia - Scanferla (libero) oraz Sbertoli, Galassi Holandia: Nimir, Wiltenburg, Ter Horst, Keemink, van der Ent, Tuinstra - Andringa (libero) oraz Jorna, Plak, Van Garderen CZYTAJ TEŻ: Złe wieści w sprawie Wilfredo Leona. "Tak, jakby miało go nie być"