Turnieje Mistrzostw Europy siatkarek miały rozmaity kształt - kiedy wspaniałe Złotka trenera Andrzeja Niemczyka wygrywały turnieje w 2003 i 2005 roku, o tytuł mistrzowski walczyło tylko 12 drużyn w dwóch sześciozespołowych grupach. teraz takich grup mamy cztery, a turniej jest dwukrotnie większy. Rywalizacja grupowa nadal jednak wygląda podobnie i w tym sensie można te turnieje zestawiać.A skoro tak, to mamy do czynienia z kapitalnym startem polskiej reprezentacji na zawodach rozgrywanych w Płowdiw w Bułgarii. Najlepszym od 14 lat, czyli od czasów, gdy polska drużyna była absolutną czołówką europejską i walczyła o złoto.W 2007 roku w tak koncertowy sposób polskie siatkarki rozpoczęły Mistrzostwa Europy rozgrywane w Belgii. Były wtedy dwukrotnymi mistrzyniami kontynentu, kroczyły po trzeci z rzędu tytuł, a taka sztuka udawała się wcześniej jedynie siatkarkom Rosji i Związku Radzieckiego (teraz trzeci z rzędu tytuł mistrzyń Europy ma szansę zdobyć Serbia). Wiele wskazywało, że to trzecie złoto będzie, bo Polki prezentowały się wyśmienicie, chociaż rozkręcały wolno - pokonały 3-0 Hiszpanię, 3-1 Czechy i po trudnej walce 3-2 Bułgarię, ale następnie nabrały wiatru w żagle. Wygrały w kolejnych spotkaniach w imponującym stylu 3-0 z Serbią, 3-0 z Belgią i 3-1 z Holandią. Wówczas to dziennikarze akredytowani na Mistrzostwach Europy w belgijskim Hasselt niemal zakładali już złote medale na polskie szyje, a zespół Marco Bonitty miał powtórzyć sukces Złotek Andrzeja Niemczyka. Przyszły jednak przenosiny na półfinały do Luksemburga i tam polskie zawodniczki przegrały - najpierw 0-3 z Serbią i następnie w meczu o choćby brązowy medal 1-3 z Rosją. Doskonały start na niewiele się zdał. Polska świetnie zaczyna Mistrzostwa Europy Teraz biało-czerwone nie są zaliczane do takich murowanych faworytek jak wtedy, ale kto wie, czy nie nawiążą do sukcesów sprzed lat - ostatni medal dla Polski to mistrzostwa w 2009 roku, ale przecież dwa lata temu w Łodzi polskie siatkarki były czwarte. Tegoroczne Mistrzostwa Europy zaczęły znakomicie. Polski pokonały najpierw Niemki 3-1, następnie rozbiły Greczynki 3-0, wygrały z Czeszkami 3-1 i w poniedziałek urządziły pogrom zbierającej doświadczenie drużynie Hiszpanii 3-1. Cztery kolejne wygrane to najlepszy start od 2007 roku. Dwa lata temu na przykład po pewnych wygranych ze Słowenią, Portugalią i Ukrainą przyszła jednak porażka 2-3 z Belgią w czwartym spotkaniu. Teraz, w Płowdiw polskie zawodniczki mają jeszcze jeden mecz grupowy, za to najtrudniejszy - w środę zagrają z gospodarzami sali, Bułgarkami. Jeśli wygrają i utrzymają pierwszą pozycję w grupie, w 1/8 finału zmierzą się z czwartym zespołem grupy D, a zatem albo Szwedkami, albo Ukrainkami. Najbardziej wymagające rywalki pojawią się w ćwierćfinale.