Choć siatkarki ŁKS Commercecon sezon zaczęły bardzo słabo i na inaugurację gładko przegrały z Budowlanymi 0:3, to szybko złapały właściwy rytm. Wygrały ostatnie siedem spotkań i wyprzedziły w tabeli lokalne rywalki, mimo że mają jeden mecz rozegrany mniej. Forma Budowlanych za to faluje. Po czterech zwycięstwach z rzędu od piątej kolejki grają w kartkę - wygrane przeplatają porażkami i w efekcie są w tabeli punkt za ŁKS. Obie drużyny reprezentują też Polskę w europejskich pucharach. Wyniki w Lidze Mistrzyń mają takie same - dwie wygrane i dwie porażki. Wciąż obie drużyny mają szansę na wyjście z grupy. Ełkaesianki pałały żądzą rewanżu, ale źle weszły w spotkanie. Szybko było 1:4 i już wtedy trener Alessandro Chiappini poprosił o przerwę. Rady podziałały, a po bloku Kamili Witkowskiej był remis. I od tego momentu set był zacięty. ŁKS dobrze blokował, Grot lepiej radził sobie w ataku. Długo żadnej drużynie nie udawało się odskoczyć choćby na dwa punkty. Derby Łodzi - do pięciu setboli sztuka 20:20 to był już piętnasty remis w tym secie. Żadna drużyna nie zamierzała "pęknąć". Wtedy trener ŁKS przeprowadził podwójną zmianę. Ale nie zadziałało to, tylko najpierw skuteczny atak, a po chwil as serwisowy Amandy Campos. Było 22:20. Budowlane jednak nie odpuściły i wyrównały (23:23). Wtedy dobra zagrywka Andrei Mitrović, nie poradziła sobie Paulina Maj-Erwardt i to Grot miał piłkę setową, ale ŁKS się wybronił. Za chwilę bliżej były gospodynie, ale nie wykorzystały czterech setboli. Udało się za piątym razem. Druga partia także była na początku wyrównana. Autowy atak Mitrović, udane zbicie Diouf dało dwa punkty przewagi ŁKS i trener Marcin Biernat od razu poprosił o czas. - Nie możemy tak łatwo oddawać im punktów - apelował do podopiecznych, ale miały problemy z przyjęciem zagrywki Campos. A po asie Gryki ełkaesianki wygrywały 14:10. A gdy zagrywkę dołożyła Julia Piasecka, przewaga urosła do pięciu punktów. Problemy w przyjęciu, błędy w ataku sprawiły, że Budowlane nie były już w stanie nawiązać walki. Na trzeciego seta trener Biernat wystawił druga rozgrywającą - Martynę Łazowską w poszukiwaniu sposobu na odwrócenie losów spotkania. To jednak po długiej akcji zakończonej zbiciem Campos ŁKS prowadził 6:4. A po chwili przewaga wzrosła do pięciu punktów. Rywalki nie zniechęciły się, dwa asy Mackenzie May pozwoliły odrobić część strat. Ale tylko na chwilę. Ełkaesianki dobrze broniły w polu, a po bloku Gryki wygrywały 13:7. Było już 18:11, ale Budowlane było stać jeszcze na zryw. Odrobiły cztery punkty i trener Chiappini musiał wziąć czas. Gdy siatkarki Grota dwa razy zatrzymały Diouf, przegrywały już tylko 18:19. W porę jednak ełkaesianki się pozbierały, a ostatni punkt zdobyły blokiem. W efekcie ŁKS wygrał i awansował na trzecie miejsce w tabeli. ŁKS Commercecon - Grot Budowlani Łódź 3:0 (30:28, 25:17, 25:20) ŁKS: Ratzke, Piasecka, Witkowska, Diouf, Campos, Gryka oraz Maj-Erwardt (libero), Zaborowska, Hryszczuk, Drabek. Grot: Wilińska, Lisiak, Mitrović, Bjelica, Różyńska, May oraz Łysiak (libero), Łazowska, Pol, Lijewska, Sobiczewska.