Zawiercianie są wyżej w tabeli PlusLigi, ale w sobotę w Tauron Arenie ZAKSA zagrała tak, jak przystało na dominatorów rozgrywek o Puchar Polski. Kędzierzynianie wygrali trzy ostatnie edycje pucharu i mogą wyśrubować ten wynik, ustanawiając nowy rekord. W finale zameldowali się w efektowny sposób. Trener zawiercian Michał Winiarski nie mógł w sobotę skorzystać z podstawowego rozgrywającego Miguela Tavaresa. Portugalczyka z gry wykluczyła choroba. W szóstce Aluronu pojawił się więc Michał Kozłowski, który jeszcze w poprzednim sezonie występował w ZAKS-ie. Na początku meczu gra zawiercian z doświadczonym rozgrywającym nie układała się jednak najlepiej. Przy wyniku 9:3 dla kędzierzynian Winiarski poprosił o przerwę. Przewaga mistrzów Polski jednak nie tylko nie malała, ale jeszcze wzrosła, gdy zagrywki Aleksandra Śliwki nie przyjął Uros Kovacević. Do tego ZAKSA mocno pomagała sobie blokiem - w pierwszym secie zdobyła nim pięć punktów. Na to nakładała się bardzo słaba skuteczność zawiercian w ataku, zaledwie 31 procent. Zespół z Kędzierzyna-Koźla wygrał 25:18. Od prowadzenia do bolesnej porażki. Aluron Zawiercie przegrywa w drugim secie Aluron i ZAKSA mierzyły się w tym sezonie już cztery razy. Zawiercianie wygrali dwukrotnie, w tym ostatnio w Lidze Mistrzów. Problem w tym, że mistrzowie Polski wcześniej wygrali już dwa sety i zapewnili sobie awans do ćwierćfinału. Aluron zwyciężył w tie-breaku, który nie miał już większego znaczenia. Drugi set półfinału w Krakowie zawiercianie rozpoczęli jednak mocno, od trzypunktowego prowadzenia. Tyle że przegrali aż siedem kolejnych akcji przy serwisach Davida Smitha. Fatalną serię przerwała dopiero pomyłka Amerykanina z pola serwisowego. Siatkarze Aluronu nadal męczyli się w ataku, ich straty już w połowie seta wzrosły do siedmiu punktów. Winiarski zmienił atakującego, na boisku pojawił się Dawid Dulski. Przewaga pozwoliła mistrzom Polski na spokojną grę. Sygnał do odrabiania strat dał zawiercianom as serwisowy Bartosza Kwolka. Straty zmniejszyły się do trzech punktów. ZAKSA nie pozwoliła jednak rywalom na więcej. Najbardziej obciążony atakiem był Bartosz Bednorz, ale dobrze wywiązywał się z tych zadań. Jego drużyna wygrała 25:20, ostatni punkt atakiem zdobył Śliwka. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odrobiła straty. Zagra w finale Na trzecią partię Aluron wyszedł z Dulskim w podstawowym składzie. 20-letni siatkarz po wejściu na boisko skończył bowiem trzy z czterech ataków. Jego drużyna zaczęła dobrze i prowadziła 10:6, znów punkt zagrywką zdobył Kwolek. Zawiercianie zaczęli jednak popełniać błędy, ZAKSA doprowadziła do remisu 13:13. Na boisku zaczęły się też pojawiać pozasportowe emocje, żółte kartki obejrzeli Santiago Danani i Łukasz Kaczmarek. Na prowadzenie ZAKSA wyszła po kolejnym bloku - tym razem zatrzymała atak Kwolka. Gdy Kovacević pomylił się w ataku, przewaga wzrosła do dwóch punktów. W końcówce efektownym blokiem Dulskiego zatrzymał jeszcze Bednorz. ZAKSA znów była lepsza, wygrała 25:19. Zespół z Kędzierzyna-Koźla w niedzielę zmierzy się ze zwycięzcą drugiego półfinału. W nim lider PlusLigi, Asseco Resovia, podejmie finalistę TAURON Pucharu Polski sprzed roku - drużynę Jastrzębskiego Węgla.