Jastrzębianie od początku sezonu imponują w PlusLidze. W meczu o AL-KO Superpuchar mieli sporo problemów z przyjęciem i cierpliwą grą ZAKS-y. Ostatecznie jednak siatkarze trenera Marcelo Mendeza zdołali doprowadzić do tie-breaka, a w nim okazali się lepsi. Tym samym powtórzyli triumf sprzed roku. ZAKSA zagrała dużo lepiej niż w ostatnich meczach, ale wciąż ma problemy ze zdrowiem swoich zawodników. Spotkanie w Lublinie, w hali imienia Tomasza Wójtowicza, było też okazją do oddania hołdu zmarłemu w poniedziałek mistrzowi. Jeden z najwybitniejszych siatkarzy w historii odszedł po kilkuletniej chorobie. Mecz poprzedziła minuta ciszy ku jego pamięci. Zawodnicy obu drużyn wyszli na parkiet w czarnych koszulkach z podobizną Wójtowicza, a na trybunach pojawiła się tzw. sektorówka z napisem “Do zobaczenia Mistrzu". Pierwszego seta lepiej rozpoczęli jastrzębianie, ale po chwili stracili cztery punkty z rzędu i to ZAKSA prowadziła 8:6. Już w pierwszych minutach kędzierzynianom udało się zablokować atak Tomasza Fornala. Gdy to samo udało im się ze Stephenem Boyerem, przewaga wzrosła do trzech punktów. W ofensywie ZAKS-y najważniejszą rolę odgrywał Łukasz Kaczmarek. Przy jej prowadzeniu 19:15 Mendez poprosił o drugą przerwę, po niej różnica jeszcze wzrosła. Ale w końcówce jastrzębianie obronili aż pięć piłek setowych. Zwycięstwo ZAKS-y “uratował" Dmytro Paszycki, który w ostatnich akcjach zdobył punkty atakiem i zagrywką. AL-KO Superpuchar Polski. Festiwal bloków, straty jastrzębian odrobione Kędzierzynianie prezentowali się lepiej niż w ostatni weekend, gdy przegrali 0:3 z PSG Stalą Nysa. W tym sezonie mają na koncie już dwie porażki, problemy ze zdrowiem przeżywali Kaczmarek i Aleksander Śliwka. Kapitan ZAKS-y w środę ponownie nie wyglądał na okaz zdrowia. W środę mistrzom Polski długo to jednak nie przeszkadzało. Na początku drugiej partii znów zablokowali Fornala i Boyera, odskakując na trzy punkty. Mendez nie czekał i zastąpił przyjmującego Rafałem Szymurą. Jastrzębianie odrobili straty blokiem, ale cały czas mieli problemy z przyjęciem. Mimo to w końcówce znów doprowadzili do remisu, tym razem 22:22. Mocne serwisy Jurija Gladyra poważnie utrudniły sprawę ZAKS-ie i to wicemistrzowie Polski wygrali 25:23. Fornal sfrustrowany. Zmiany na oczach Grbicia Początek trzeciego seta to znów bloki z obu stron. W pierwszych dwóch setach obie drużyny zdobyły nimi aż 21 punktów. Ucierpiał na tym Szymura, więc na boisko wrócił Fornal. Kaczmarek popisał się asem serwisowym, Śliwka przepchnął ważną piłkę na siatce i ZAKSA znów prowadziła czterema punktami. Tym razem nie dała się dogonić w końcówce, cały czas nękała rywali zagrywką. Ostatni punkt to kolejny as serwisowy Paszyckiego. Jego drużyna wygrała 25:18. Spotkaniu w hali przyglądał się Nikola Grbić, selekcjoner reprezentacji Polski. Na początku czwartej partii mógł obejrzeć frustrację Fornala, który ponownie opuścił boisko już po kilku akcjach. Obie drużyny zdobywały punkty seriami. Jastrzębianie zniwelowali jednak początkowe prowadzenie ZAKS-y i długo wygrywali dwoma punktami. Przed końcówką jeszcze powiększyli przewagę, co zawdzięczali w dużej mierze zagrywkom Boyera i serii bloków. Wicemistrzowie Polski doprowadzili do tie-breaka, a kędzierzynianie drżeli o zdrowie Śliwki. Przyjmujący przewrócił się po jednej z akcji, ale dotrwał do końca meczu. Jastrzębski Węgiel z drugim Superpucharem Polski Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w tie-breaku od początku byli skoncentrowani, prowadzili 5:3. Świetnie w obronie radził sobie Jakub Popiwczak. Rywale zaczęli seta z Adrianem Staszewskim w składzie. Miał poprawić przyjęcie, a kędzierzynianie nie pozwalali wicemistrzom na zwiększenie prowadzenia. To udało się dopiero po zmianie stron. Ważny punkt zdobył Trevor Clevenot, po jednej z akcji na parkiet padł Marcin Janusz. ZAKSA musiała zmienić rozgrywającego i strat już nie odrobiła. W końcówce było jeszcze nerwowo, gdy sędzia nie dopuścił do challenge'u, o który chcieli poprosić kędzierzynianie. Wicemistrzowie Polski wygrali jednak 15:13. Jastrzębianie zdobyli AL-KO Superpuchar Polski po raz drugi w historii. Przed rokiem w finale również pokonali ZAKS-ę, wtedy zwyciężając 3:0. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 2:3 (26:24, 23:25, 25:18, 20:25, 13:15) ZAKSA: Kaczmarek, Smith, Śliwka, Janusz, Paszycki, Żaliński - Shoji (libero) oraz Staszewski, Kluth, Stępień Jastrzębski Węgiel: Boyer, Wiśniewski, Fornal, Toniutti, Gladyr, Clevenot - Popiwczak (libero) oraz Tervaportti, Hadrava, Szymura