W tym sezonie od dłuższego czasu jastrzębianom wszystko układa się niemal idealnie. W tym tygodniu wywalczyli miejsce w turnieju finałowym TAURON Pucharu Polski. Ale kiedy przyszło do gry nieco odmienionym składem, zanotowali spektakularną porażkę. Trener Jastrzębskiego Węgla przed środowym ćwierćfinałem Ligi Mistrzów postanowił dać odpocząć kilku gwiazdom. Poza szóstką byli m.in. Tomasz Fornal i Benjamin Toniutti, pozostało w niej tylko trzech nominalnie podstawowych zawodników. W takim zestawieniu mistrzowie Polski od początku mieli problemy. Drużyna ze Lwowa od pierwszych akcji prowadziła dwoma punktami. A później ta przewaga tylko rosła, sięgnęła aż siedmiu punktów. W drużynie Barkomu w ataku nie zawodził Wasyl Tupczij, lwowianie radzili sobie nawet bez dokładnego przyjęcia. Po drugiej stronie skuteczny był Ryan Sclater, ale to było za mało, by pokonać gości. Ukraiński zespół zwyciężył 25:17. Reprezentant Polski nękał rywali zagrywką. ZAKSA się doczekała Marcelo Mendez zmienił zdanie. Tomasz Fornal i Jean Patry wezwani na boisko W pierwszej partii jastrzębianie popełnili aż 10 błędów skutkujących punktami dla przeciwnika, lwowianie tylko jeden. To mistrzowie Polski musieli poprawić w pierwszej kolejności. Problem w tym, że na początku drugiej partii mieli olbrzymie kłopoty w przyjęciu i szybko przegrywali 0:4. Mendez zmienił więc początkowe założenia i przywołał na boisko Fornala. Przy siatce znakomicie radził sobie Mousse Gueye, goście prowadzili już 12:2. Po stronie gospodarzy na boisku pojawili się też Jean Patry i Jurij Gladyr. Wzmocniony skład Jastrzębskiego Węgla zaczął odrabiać straty. Przy zagrywkach Fornala doprowadził do wyniku 16:19. W końcówce było jeszcze bliżej, po asie serwisowym Norberta Hubera gospodarze przegrywali tylko 23:24, ale ostatni punkt zdobył Tupczij. PlusLiga. Barkom Każany Lwów nie dał się złamać Zespół ze Lwowa przed tygodniem sprawił już niespodziankę, pokonując Aluron CMC Wartę Zawiercie. I choć straty Ukraińców do czołowej ósemki są spore, wciąż ambitnie walczą nawet z rywalami mocniejszymi od siebie. Trzecią partię rozpoczęli kapitalnie - od prowadzenia 6:0. A przecież w składzie gospodarzy pozostały gwiazdy, które Mendez wprowadził w końcówce poprzedniego seta. Tupczija w ataku Barkomu mocno wspierał jednak Ilja Kowaliow. Straty gospodarzom udało się zmniejszyć, kiedy asem serwisowym popisał się Rafał Szymura. Kontrataki kończył Fornal, zagrywki Gladyra dały jastrzębianom wynik 21:20. To było dopiero ich pierwsze prowadzenie w tym meczu. Wydawało się, że mistrzowie Polski są na dobrej drodze do przedłużenia spotkania. W kluczowym momencie lwowianie wzięli się jednak w garść, w końcówce skuteczny był Tupczij. To on odebrał nagrodę dla MVP spotkania, bo w trzecim secie ukraińscy siatkarze wygrali 27:25. Już w środę jastrzębianie zagrają w Lidze Mistrzów. Pierwszy ćwierćfinał z Gas Sales Bluenergy Piacenza zostanie rozegrany we Włoszech. Bartosz Kurek przechodzi sam siebie. Ale to i tak było za mało Jastrzębski Węgiel: Sclater, M'Baye, Szymura, Skruders, Huber, Sedlacek - Popiwczak (libero) oraz Fornal, Gladyr, Patry Barkom Każany: Tupczij, Gueye, Kowaliow, Petrovs, Szczurow, Palonsky - Pampuszko (libero) oraz Dardzans, Kuczer