Tuż przed pierwszym meczem biało - czerwonych na mistrzostwach Europy w Turcji Mirek zerwała więzadła w kolanie. - Poradziłam sobie sama. Wspierali mnie mąż i rodzice. Tata przyjechał nawet do Wiednia, gdzie przechodziłam operację - mówiła siatkarka. Od nowego sezonu Mirek będzie reprezentować barwy Muszynianki. Do zespołu beniaminka Serii A reprezentantka Polski przeszła z Nafty Gaz Piła, gdzie spędziła cztery lata. - Wróciłam w góry. Pochodzę przecież z Myślenic. To tylko 100 km od Muszyny. Z mężem mieszkamy teraz w Krynicy. Górskie powietrze mi służy. Myślę, że teraz z Muszynianką spokojnie zagramy w lidze o pierwszą czwórkę, a z reprezentacją Andrzeja Niemczyka powojujemy w Grand Prix - dodała. Z powrotu Mirek do pełni sił zadowolony jest także trener kadry siatkarek Andrzej Niemczyk. - Bardzo mi jej brakowało w kadrze. Przecież przed ubiegłorocznymi mistrzostwami Europy była to najlepiej punktującą dziewczyną w drużynie. Jeszcze podczas obozu w Szczyrku widziałem, że miała lekki strach w oczach, kiedy trzeba było mocno skakać. Ale teraz wszystko jest w porządku - stwierdził Niemczyk.