W środowym meczu o AL-KO Superpuchar Polski zagrały dwa najlepsze zespoły poprzedniego sezonu, czyli Jastrzębski Węgiel (mistrz kraju i finalista Pucharu Polski) oraz Aluron CMC Warta Zawiercie (wicemistrz oraz triumfator krajowego pucharu). Górą byli podopieczni Michała Winiarskiego, którzy po emocjonującym tie-breaku wygrali 3:2 i sięgnęli po pierwszy w historii klubu Superpuchar. Po spotkaniu radości z powodu zwycięstwa nie krył Winiarski, który w rozmowie z Interią zauważył, że obie drużyny stworzyły bardzo dobre widowisko. I to mimo, że nie ustrzegły się prostych błędów, które są typowe dla meczów rozgrywanych na początku sezonu. "Ale gratulacje też dla Jastrzębskiego. Wiem, jak sport potrafi być brutalny. Jedna, dwie piłki i to my mogliśmy być smutni. Należą im się gratulacje" - dodał. Nikola Grbić zobaczył, co wyprawiają Fornal, Kaczmarek i spółka. I nie wytrzymał Siatkarze Warty Zawiercie mieli problemy. Winiarski potwierdza Po spotkaniu na jaw wyszły kulisy przygotowań Warty, która zmagała się z problemami zdrowotnymi. Otóż, jak ujawnił Przegląd Sportowy Onet, "Jurajscy Rycerze" w ostatnich dniach nie trenowali w pełnym składzie, ponieważ spora część drużyny zmagała się z jelitówką. Szczegóły przybliżył prezes Warty Kryspin Baran. Doniesienia o problemach swojej drużyny potwierdził Winiarski. "Od początku rozgrywek mamy drobne problemy zdrowotne. Do tego meczu też nie mogliśmy się w stu procentach przygotować" - powiedział. I dodał, że każdy zawodnik dał z siebie wszystko. "Jeden zagrał może w jednym elemencie trochę słabiej, drugi lepiej, ale co najważniejsze uzupełniał się zespół i potrafiliśmy ukryć te swoje mankamenty, a finalnie cieszymy się z pucharu" - podsumował. Dramat polskich siatkarzy się powtórzył. "To boli niesamowicie"