Dzień wcześniej Polacy toczyli wyrównaną walkę z mistrzami świata, ale przegrali 1:3. W drugim pojedynku nie mieli zbyt dużo do powiedzenia. - Brazylijczycy zagrali bardzo dobrze i zwłaszcza przez pierwsze dwa sety wybili nam siatkówkę z głowy. Masę błędów z naszej strony, nie byliśmy w stanie wybić ich z rytmu. Wcześniejsze mecze pokazały, że można to zrobić. Teraz myślimy o finale i pod tym kątem będziemy trenować - dodał Ruciak, który przez dwa sety nie zdobył ani jednego punktu. W trzeciej partii zastąpił go Michał Kubiak. - Może to i lepiej, że słabszy występ przytrafił nam się tutaj, a nie w Gdańsku - podkreślił Ruciak. Podobnie czwartkową konfrontację z mistrzami świata ocenił środkowy polskiej kadry Grzegorz Kosok. - Brazylia zagrała świetnie. Przyjmowali bardzo dobrze, atak mieli chyba na poziomie 60 procent skuteczności. Z naszej strony dużo błędów, co z taką drużyną jak Brazylia, nie powinno mieć miejsca - stwierdził Kosok. Słabo w naszym zespole funkcjonował blok, który w poprzednich meczach "Biało-czerwonych" w Lidze Światowej był atutem. W całym spotkaniu Polacy zdobyli zaledwie trzy punkty tym elementem. - W czwartek "Canarinhos" zagrali zdecydowanie szybciej niż dzień wcześniej. Mogę mówić tylko o sobie - zgubili mnie kilka razy. Trzeba przyłożyć się na treningach, żeby to zmienić. Mamy trochę czasu i na pewno solidnie popracujemy, aby nasza gra za parę dni była lepsza - mówił 25-letni zawodnik. - Czuliśmy wsparcie kibiców, którzy wspaniale nas dopingowali. Chcieliśmy bardzo wygrać trzeciego seta, żeby ten mecz jeszcze trwał. Niestety, nie udało się - zakończył Kosok. Robert Kopeć, Katowice