Metamorfoza Magdaleny Stysiak. Polska siatkarka przeszła przemianę, co za widok
Magdalena Stysiak udanie zainaugurowała sezon ligi tureckiej, bo jej Eczacibasi Dynavit Stambuł wygrał pierwszy mecz ligowy, a polska atakująca dołożyła solidną cegiełkę do tego zwycięstwa. Niedzielny mecz z Kuzeyboru pokazał, że 24-letnia gwiazda przeszła sporą metamorfozę, a jej fani z pewnością szybko dostrzegli zmianę, jaka zaszła u siatkarki od ostatnich meczów reprezentacji Polski.

Polskie siatkarki na początku września zakończyły sezon reprezentacyjny, w swoim ostatnim meczu ulegając Włoszkom w ćwierćfinale mistrzostw świata. "Biało-Czerwone" po odpadnięciu z turnieju rozgrywanego w Tajlandii udały się na wakacje, a następnie wróciły do swoich klubów. Nowy etap w karierze rozpoczęła Magdalena Stysiak, która niedawno dołączyła do Eczacibasi Dynavit Stambuł. Wcześniej dwa sezony rozegrała dla lokalnego rywala, Fenerbahce.
24-letnia atakująca razem z koleżankami pierwszy mecz ligowy rozegrała w niedzielę 12 października. I z pewnością zapamięta spotkanie z Kuzeyborem na długo, bo nie dość, że zagrała przeciwko trzem koleżankom z kadry (Malwinie Smarzek, Martynie Czerniańskiej i Weronice Centce-Tietianiec), to obejrzała czerwoną kartkę po tym, jak ironicznie zareagowała na błędne jej zdaniem decyzje sędziów.
Stysiak jednak ma powody do zadowolenia. Jej drużyna wygrała 3:0, a ona sama zaliczyła bardzo udany występ. Obok swojej koleżanki z zespołu Ebrar Karakurt, która zdobyła 18 punktów, była drugą najlepiej punktującą siatkarką na parkiecie. Reprezentantka Polski zdobyła 15 punktów. A to nie wszystko.
Siatkówka. Magdalena Stysiak przeszła metamorfozę
To, co najbardziej imponowało w występie Stysiak, to jej postawa w polu serwisowym. Atakująca posłała bowiem aż sześć asów, co tylko pokazuje, jak poprawiła się w tym elemencie gry. I przeszła w tym zakresie metamorfozę, bo jeszcze niedawno nic nie wskazywało na to, by Stysiak była w stanie tak nękać rywalki zagrywką.
Polka wprawdzie już w poprzednich sezonach pokazywała, że potrafi dobrze serwować, ale w ostatnich miesiącach coś się w jej grze "zacięło". Przez całą Ligę Narodów zapisała na swoim koncie zaledwie trzy asy serwisowe (dla porównania rok wcześniej miała w dorobku osiem tak zdobytych punktów), z kolei podczas mistrzostw świata nie zdobyła żadnego punktu bezpośrednio z zagrywki, chociaż w sumie wywalczyła aż 91 "oczek", co dało jej dziewiąte miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodniczek turnieju.
Jak więc łatwo zauważyć, 24-latka tylko podczas jednego meczu ligowego posłała dwa razy więcej asów serwisowych, niż we wszystkich tegorocznych oficjalnych, turniejowych meczach reprezentacji Polski. Szansę na podtrzymanie tej passy będzie miała w sobotę 18 października, kiedy to jej zespół zmierzy się na wyjeździe z Ilbankiem, który sezon rozpoczął od przegranej 1:3 z Besiktasem.















