I Norwegowie, i Egipcjanie dawno nie grali w Memoriale Wagnera. Drużyna ze Skandynawii występowała w nim dwukrotnie, w 2005 i 2006 roku. Ta druga edycja była również jedyną, w której brali udział Egipcjanie. W tym roku oba zespoły w pewien sposób skorzystały z pandemii COVID-19 i obaw najsilniejszych zespołów, które przygotowują się do igrzysk olimpijskich w Tokio, w ich miejsce pojawiając się pod Wawelem. W sobotę już w pierwszym secie stworzyły niezłe widowisko. Nie była to może siatkówka na najwyższym poziomie, ale po raz pierwszy w czasie tej edycji Memoriału Wagnera kibice obejrzeli wyrównaną walkę. Przez całą pierwszą partię wynik oscylował wokół remisu, przed końcówką Norwegowie wypracowali sobie jednak trzypunktową przewagę. Cóż z tego, skoro później, między innymi w wyniku własnych błędów, stracili całą serię punktów. Siatkarze z Egiptu wyraźnie złapali wiatr w żagle i wykorzystali problemy rywali. Seta punktową zagrywką zakończył Ahmed Fathy, a jego zespół wygrał 25-21. Spotkaniu od początku towarzyszyła też nieco cieplejsza atmosfera niż inaugurującemu turniej pojedynkowi Egiptu z Azerbejdżanem. Już na pierwszym sobotnim meczu pojawiło się bowiem większa liczba kibiców niż ta, która wczoraj oglądała mecz reprezentacji Polski. Było trochę oklasków i tańców inspirowanych przez spikera, a także doping dla obu drużyn, więc zawodnicy poczuli namiastkę atmosfery, która towarzyszyła poprzednim edycjom turnieju. Memoriał Wagnera. Vital Heynen rozruszał kibiców Na parkiecie na początku drugiej partii lepiej prezentował się Egipt. Pomysłem Norwegów na przeciwstawienie się rywalom były przede wszystkim rozegrania do Oskara Raftevolda. Ten często wychodził zwycięsko ze starć z egipskimi blokującymi. Bloków w drugim secie było zresztą sporo. Ostatecznie ta bitwa na siatce zakończyła się po myśli Skandynawów, wygrywając 25-22. To pierwszy set wygrany przez nich w tym turnieju. Ale nie ostatni - w trzeciej partii to Norwegowie szybko wypracowali sobie bowiem czteropunktową przewagę, niezłymi serwisami popisywał się Martin Olimstad. Egipcjanie próbowali nawiązać walkę, ale końcówka stała pod znakiem niezłej gry Norwegów, którzy wygrali 25-19. Kibiców w hali dodatkowo rozruszał też Vital Heynen, który od początku spotkania pojawiał się w hali - powitały go gromkie okrzyki polskich fanów. Przed 15 laty to Egipcjanie pokonali w Memoriale Wagnera Norwegów 3-2. Tym razem do wyłonienia zwycięzcy ponownie był potrzebny tie-break, bo w czwartej partii Norwegowie nie wykorzystali okazji na zakończenie meczu. Egipcjanie grali z dużą ambicją, w jednej z akcji Hisham Yousri przeskoczył nawet nad bandami reklamowymi, by odbić piłkę. Taka postawa została nagrodzona zwycięstwem 26-24. Piąta partia była taka, jak całe spotkanie, czyli wyrównana. Emocje na parkiecie były do samego końca. W decydujących momentach więcej zimnej krwi zachowali jednak Egipcjanie, wygrywając tie-break 15-13. W ostatnim dniu Memoriału Wagnera Egipt będzie walczyć z Polską o zwycięstwo w turnieju - początek spotkania o godz. 16. Wcześniej Norwegia zagra z Azerbejdżanem. Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź!Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo! Norwegia - Egipt 2-3 (21-25, 25-22, 25-19, 24-26, 13-15) Damian Gołąb