Starcie Finlandii z Turcją było kluczowe dla ostatecznego rozkładu grupy C. Na miejscach 2-4 mogło wydarzyć się wszystko, a to zależało od wyniku spotkania. Turcy mieli o tyle korzystniejszą sytuację, że mogli zająć nawet drugie miejsce. Finowie z kolei walczyli o uniknięcie rywalizacji z Polską w 1/8 finału turnieju. Wymiana wyraźnych ciosów Na początku spotkania nikt nie przejął inicjatywy na parkiecie (8:8). Do połowy seta zespoły prowadziły twardą walkę, a przewaga drużyny Joela Banksa była znikoma (15:14). Nagle jednak turecka ekipa całkowicie się rozpadła, z czego chętnie skorzystali rywale, znacząco powiększając prowadzenie, a następnie pewnie zdobywając partię. Kluczem do dobrej gry Finlandii okazał się znakomity odbiór zagrywki rywala (91 procent przyjęcia pozytywnego). Ogólnie jedni i drudzy mieli co poprawić przy serwowaniu, gdyż łącznie popełniono 13 błędów zza linii 9. metra. Wydawało się, że zespół Finlandii pójdzie za ciosem (8:4). Turcja złapała jednak świetną serię, dzięki której nie tylko odrobiła straty, ale i wyraźnie odjechała przeciwnikowi (14:8). Finowie w końcu zrobili przejście. Emocji to nie przyniosło, gdyż sensacyjni pogromcy Rosji mieli wszystko pod kontrolą i nie pozwolili sobie na nerwową końcówkę. Dobrego seta zaliczył Yigit Gulmezoglu, który zdobył osiem punktów. Zazębienie rywalizacji i pyrrusowe zwycięstwo Trzecia odsłona przyniosła dużo emocji. Tym razem żaden zespół nie złapał zadyszki, dzięki czemu wynik często oscylował wokół remisu. Nawet jeśli ktoś zgubił kilka punktów, po chwili odwracał sytuację. Taki obraz gry miała cała partia, dlatego o jej losie zdecydowała rywalizacja na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachowali podopieczni Nedima Ozbeya, którzy wygrali mimo sporych kłopotów z odbiorem zagrywki (30 procent pozytywnego przyjęcia) oraz brakami w serwowaniu (8 pomyłek). Na starcie czwartej odsłony tureccy gracze zrobili wiele, by szybko zdominować rywala i zamknąć mecz (4:1). Finlandia w porę zareagowała (6:6). Pogoń okazała się o tyle istotna, że nakręciła siatkarzy Banksa (12:9). W dalszej części odsłony wyrównanej walki już nie było, a Finowie spokojne doprowadzili partię do końca. Tie-break zaczął się świetnie dla siatkarzy z Turcji, którzy po zmianie stron jeszcze powiększyli prowadzenie (9:5). Od tego momentu sytuacja się odwróciła i z przewagi nic nie zostało (9:9). Decydujący fragment starcia przyniósł grę punkt za punkt. Dopiero przy pierwszej piłce meczowej Finlandia zdołała zdobyć "oczko" przy własnej zagrywce. Trudno jednak Finom cieszyć się z takiej wygranej. Ostatecznie zajęli oni czwarte miejsce w grupie D. Oznacza to, że w 1/8 finału czeka ich starcie z reprezentacją Polski. Turcja natomiast skończyła pierwszą fazę na trzecim miejscu i o ćwierćfinał ME powalczy z Serbią. Finlandia - Turcja 3:2 (25:17, 16:25, 27:29, 25:18, 15:13)