Faworytem spotkania zdecydowanie byli Słoweńcy, nawet mimo tego, że Czesi grali u siebie. Trzeba przyznać, że sporym wsparciem dla gospodarzy okazali się kibice, którzy żywiołowo reagowali po każdej wygranej przez gospodarzy akcji. Zyskiwało na tym widowisko, gdyż ryk trybun obecnie smakuje szczególnie. Czesi dawali fanom powody do radości. Już w pierwszym secie drużyny prowadziły twardą walkę, wynikającą z solidnej postawy jednych i drugich. Podopieczni Jiriego Novaka nie tylko wytrzymali tempo, ale też w końcówce osiągnęli nieznaczną przewagę. Słoweńcy nie wytrzymali presji i w decydujących fragmentach popełnili kosztowne pomyłki. Zimny prysznic pomógł w sukcesie Gospodarze wyczuli swój moment, szybko przejmując kontrolę w drugiej partii. Drużyna Alberto Giulianiego nie miała tym razem wiele do powiedzenia. Ich strata nie malała, przez co sam trener miał dość nietęgą minę. Czesi z kolei potrafili zaskoczyć rywala, chociażby posyłając asy serwisowe. Reprezentacja Czech chyba za bardzo poczuła, że sukces jest blisko, gdyż kolejny set wyszedł jej fatalnie. Tym razem to Słowenia dyktowała warunki, grając, jak na wicemistrza Europy przystało. Po drugiej stronie siatki siadło wszystko. Pojawiały się błędy uniemożliwiające odrobienie strat. Z tego powodu trudno było mówić w secie o emocjach. Zimny prysznic obudził południowych sąsiadów. Na początku zafunkcjonowała u nich zagrywka i blok, co pozwoliło Czechom znacząco oddalić się od rywala. W dalszej części odsłony grę prowadzono punkt za punkt. To nie było w smak faworytom, którzy przez to nie mogli odrobić strat. Spotkanie przebiegało tak do samego końca, co oznaczało, że zawodnicy Novaka zaczęli ME od cennego zwycięstwa. Oczywiście pierwszy mecz o niczym nie przesądza. Czesi postawili jednak cenny krok w kierunku awansu do 1/8 finału, gdyż wydaje się, że w meczach z Białorusią i Czarnogórą mają oni więcej argumentów po swojej stronie. Słowenii brak wyjścia z grupy raczej nie grozi. Niemniej strata punktów może w konsekwencji wysłać podopiecznych Giulianiego na trudnego rywala we wczesnym etapie fazy play-off. Czechy - Słowenia 3:1 (26:24, 25:18, 14:25, 25:19) Siatkarskie emocje na wyciągnięcie ręki - zobacz!