Poniedziałkowy mecz Francji z Niemcami to starcie dwóch czołowych formacji grupy D. Bezpośrednie spotkanie najpewniej zdecyduje, kto wejdzie do 1/8 finału z pierwszego miejsca. Faworytem byli Francuzi, ale niemiecki zespół ma argumenty na podjęcie walki z takim rywalem, nawet jeśli Andrea Giani postanowił wprowadzić kilka zmian w składzie. Kłopoty mistrza olimpijskiego Od startu gra była wyrównana, choć wydawało się, że Niemcy mają nieco więcej do powiedzenia. W pewnym momencie ich przewaga zaczęła rosnąć do pokaźnych rozmiarów (22:18). Les Blues złapali jednak dobry moment, broniąc dwóch piłek setowych. W grze na przewagi działo się wszystko, a po obu stronach pojawiały się efektowne akcje. Zaciętą końcówkę na swoją stronę przeciągnęli mistrzowie olimpijscy. O tym, że rywale potrafią grać, Francuzi boleśnie przekonali się w drugiej odsłonie. Niemiecka drużyna od razu weszła na wysoki poziom, natomiast gra mistrzów olimpijskich kompletnie się rozpadła. Francuzom nie działało nic, łącznie z trzymaniem nerwów na wodzy, toteż zanosiło się na pogrom (7:19). Pod koniec u Niemców wkradło się trochę nerwowości, ale nie przeszkodziło to im pewnie wygrać odsłony. Twarda walka i dużo emocji Błędy z końcówki pokazały, że podopieczni Andrei Gianiego nie są stabilni. Trójkolorowi wykorzystali ten fakt w połowie trzeciej odsłony. Po wyrównanym początku (11:11) Francuzi złamali przeciwnika dobrą postawą na zagrywce i w bloku (16:11). Nie trzeba jednak było długo czekać, by sytuacja się odwróciła (19:19). Tym razem do gry na przewagi nie doszło, bo podopieczni Rezende świetnie rozegrali końcówkę, odwołując się do zagrywki i bloku. Kolejna partia przyniosła wymiany punkt za punkt. Po obu stronach siatkarze mogli pokazywać swój kunszt, bo u jednych i drugich pojawiało się sporo sytuacyjnych piłek. Na parkiecie kipiało także od emocji. W pewnym momencie Moritz Karlitzek wygrał dwie trudne sytuacje, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 16:14. Po chwili w ataku błysnął Earvin N'Gapeth, a ponadto Francuzi znów zagrali blokiem, dający im wynik 19:17. Na chwilę Trójkolorowi stracili przewagę, ale wtedy na zagrywce zabłysnął N'Gapeth, prowadząc zespół do wygranej. Wspomniany przyjmujący Francji był najjaśniejszą postacią swej ekipy. 30-latek zdobył 21 punktów, kończąc 18 z 33 wyprowadzonych ataków. W ekipie pokonanych gra opierała się na Karlitzku i Linusie Weberze. Młody atakujący zdobył aż 27 "oczek", wykonując w meczu 46 ataków (22 skończone). Kluczowy dla Francuzów okazał się blok. W tym elemencie zwycięzcy pokonali rywala 11:6. Francja - Niemcy 3:1 (31:29, 16:25, 25:22, 25:22)