Po dwóch porażkach z Rosją (1:3) i Włochami (0:3) biało-czerwoni stracili praktycznie szansę na awans do półfinału. Jednak jest jeszcze o co walczyć w ME. Pierwsze sześć zespołów kwalifikuje się do następnego czempionatu Starego Kontynentu, który rozgrywany będzie w 2007 roku w Rosji. W Rzymie i Belgradzie nie będą rozgrywane mecze o miejsca 5-8. Zwycięstwo nad Ukrainą przybliża Polaków do zajęcia 5. lokaty (tak jak w poprzednich ME). W czwartek biało-czerwonych czeka ostatni mecz fazy grupowej i raczej ostatni na ME, a rywalem będzie Portugalia. Z pewnymi obawami czekaliśmy na mecz naszych siatkarzy z Ukrainą. Dzień przerwy w mistrzostwach pozwolił zawodnikom otrząsnąć się po porażkach z Rosją i Włochami. Zespół Ukrainy przegrał wszystkie swoje dotychczasowe spotkania. Z faworytami grupy Rosją i Włochami ukraińscy siatkarze nie ugrali nawet seta, a z Portugalią ulegli dopiero po pięciosetowym meczu. Pierwszy set rozpoczął się zgodnie z planem. Polacy górowali nad rywalami zwłaszcza w ataku. W tym elemencie imponowali Mariusz Wlazły i Sebastian Świderski. Podbite piłki w obronie pozwoliły naszym zawodnikom wyprowadzić skuteczne kontry i w efekcie prowadziliśmy 5:2. Niestety znów dało o sobie znać przyjęcie zagrywki. Do tego doszły proste błędy i na tablicy wyników był remis 7:7. Na pierwszą przerwę techniczną schodziliśmy z jednopunktową przewagą dzięki Wlazłemu, który z prawego skrzydła umieścił piłkę w boisku. Przerwa zdecydowanie lepiej wpłynęła na naszych siatkarzy, którzy po powrocie na boisko systematycznie powiększali przewagę. wydatnie pomagali im w tym także sami Ukraińcy, którzy często mylili się w ataku. Przewaga biało-czerwonych rosła. Trener zespołu ukraińskiego Wiktor Michalczuk dokonywał zmian, ale obraz gry się nie zmieniał. Polscy siatkarze kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Pierwszą piłkę setową nasz zespół miał przy stanie 24:17, ale atak Świderskiego został zablokowany. Drugi setbol już został wykorzystany. Wysokie zwycięstwo w inauguracyjnej partii wyraźnie uśpiło Polaków. Początek drugiej odsłony należał do Ukraińców. W szeregi naszego zespołu wkradła się nerwowość. Mnożyły się nieporozumienia (zwłaszcza na linii Łukasz Żygadło - Arkadiusz Gołaś i Daniel Pliński). Ukraińcy prowadzili już trzema punktami (9:6). Po chwili był już jednak remis (9:9), a później przewagę uzyskali biało-czerwoni. Wszystko głównie za sprawą atakujących drużyny ukraińskiej, którzy kilka razy z rzędu nie potrafili trafić w boisko. Druga przerwa techniczna odbyła się przy stanie 16:13 dla Polski. Wydawało się, że wszystko układa się po myśli naszych zawodników. Tak było do stanu 21:19. Od tego momentu Polacy nie zdobyli ani jednego punktu! Próbowali chyba wszyscy obecni w tym czasie na boisku. Świderski, Dawid Murek, Pliński, Wlazły. Żaden nie potrafił zakończyć ataku! Na parkiecie pojawili się Paweł Woicki (debiut w ME) i Piotr Gruszka. Nie przyniosło to skutku. Niemoc trwała. Blok Ukraińców na Mariuszu Wlazłym dał im pierwszą piłkę setową. Wyraźnie poirytowany atakujący Skry Bełchatów następną piłkę posłał daleko w aut. 25:21 dla Ukrainy i remis 1:1 w setach. Na szczęście w trzeciej partii sytuacja z końcówki drugiego seta nie powtórzyła się. Praktycznie od początku tej odsłony Polacy prowadzili i utrzymywali bezpieczną przewagę. Gra nie była porywająca. W naszym zespole dużo do życzenia pozostawiało przyjęcie. Zagrywka w wykonaniu naszych siatkarzy też nie robiła wielkiej krzywdy przeciwnikom. Atak, na tym elemencie głównie Polacy budowali przewagę. Nieźle też radziliśmy sobie w bloku. Zwłaszcza gdy na parkiecie pojawił się Wojciech Grzyb (zastąpił Gołasia). Pierwszą piłkę setową nasz zespół miał po potężnym ataku Świderskiego z lewego skrzydła (24:19). Ten sam zawodnik zakończył również seta (25:20). Czwarta partia zaczęła się od wysokiego prowadzenia Polaków (8:2). Ukraińcy przestali wierzyć w pokonanie naszego zespołu. Podopieczni Lozano grali z coraz większą swobodą. Bardzo dobrze prezentował się wlazły, który praktycznie w tej partii się nie mylił. Druga przerwa techniczna odbyła się przy stanie 16:9 dla Polski. Ukraińcom udało się zniwelować przewagę 20:23, ale ostatnie słowo należało do Polaków. Konkretnie Mariusza Wlazłego, który zakończył seta i cały mecz atakiem po bloku rywali. Włochy i Rosja awansowały z grupy I do półfinału mistrzostw Europy siatkarzy, której mecze odbywają się w Rzymie. W czwartek dojdzie do bezpośredniego spotkania z udziałem tych zespołów. Zwycięzca zajmie pierwsze miejsce w tabeli i spotka się w sobotę z drugą drużyną w grupie II. Z grupy 2 do czwórki walczącej o medale awansowali współgospodarze ME Serbia i Czarnogóra oraz Hiszpania. Zobacz galerię zdjęć z meczu POLSKA - UKRAINA Zobacz galerię zdjęć z mistrzostw Europy siatkarzy Wynik środowego meczu grupy 1: Polska - Ukraina 3:1 (25:18, 21:25, 25:20, 25:21) Polska: Żygadło (2 pkt), Wlazły (21), Gołaś (5), Pliński (3), Murek (15), Świderski (18), Gacek (libero) oraz Gruszka, Grzyb (5), Woicki. Ukraina: Szulha, Sydorenko, Gatin (14), Kiktiew, Dobrycia, Rudnicki (12), Sereda (libero) oraz Szczawińśki, Gulin, Pawłow (7), Titarenko Sędziowali: Jovanovic (Serbia i Czarnogóra) i Garcia (Hiszpania). Widzów 1050. Portugalia - Rosja 1:3 (25:23, 22:25, 21:25, 18:25) Włochy - Chorwacja 3:1 (20:25, 26:24, 25:17, 25:19) Tabela grupy 1: 1. Włochy 4-0 8 12:1 2. Rosja 4-0 8 12:4 3. Polska 2-2 6 7:7 4. Chorwacja 1-3 5 6:11 4. Portugalia 1-3 5 6:11 6. Ukraina 0-4 4 3:12 Wynik środowego meczu grupy 2: Hiszpania - Holandia 3:1 (21:25, 25:20, 25:21, 25:18) Czechy - Grecja 1:3 (32:30, 22:25, 19:25, 16:25) Serbia i Czarnogóra - Francja 3:2 (25:16, 20:25, 23:25, 25:19, 15:9) Tabela grupy 2: 1. Serbia i Czarn. 5-0 10 15:3 2. Hiszpania 3-2 8 11:10 3. Grecja 3-2 8 10:11 4. Francja 2-3 7 12:10 5. Czechy 2-3 7 8:11 6. Holandia 0-5 5 4:15