- Po porażce z Perugią, słychać było opinie, że w turnieju finałowym Pucharu Polski nie damy sobie rady. Okazuje się, że ci chłopcy potrafią grać, a poza tym mają serce i duszę do walki - stwierdził szkoleniowiec Skry. - Kluczem do zwycięstwa była zespołowość. Wygraliśmy całą drużyną. Taktyką gry, a nie tylko indywidualnościami - wyznał trener obrońców tytułu. - Kiedy już przełamaliśmy przeciwnika, przy stanie 2:1, wówczas już wszystko wychodziło. Wtedy zdarzały się wręcz nieprawdopodobne akcje. Nie oceniałbym tego w kontekście złej gry Jastrzębia. To my byliśmy na fali - dodał Mazur. Robert Kopeć, Warszawa