"Jeżeli człowiek ma problem - brakuje mu zawodniczki to gra tym co ma, natomiast we Włoszech wystarczy jeden - dwa telefony i po tygodniu przyjeżdżają trzy - cztery siatkarki z całego świata. Potem się mówi o ambicji grać do przodu jak husaria na czołgi. My ciągle tym żyjemy to jest zamknięte koło" - podkreślił szkoleniowiec Nafty Piła. "Mamy głowę pełną kompleksów na czele z PZPS, który zawiesza dwukrotne mistrzynie Europy - paranoja. Wszyscy się teraz podniecają wyborem trenera kadry, tylko kto tam jest? Bonita, którego już nie chcą we Włoszech i Aleksandro Chiapinni, który zawitał do Piły. Posadżcie go na mojej ławce i wówczas zobaczymy jakie są warsztaty, bo ja się nie czuje tak daleko w stosunku do nich. Ktoś tu fizjologa widział? Sztab szkoleniowy sześć - siedem osób jak człowiek o tym mówi to się patrzą jak na wariata. U nas to dopiero wchodzi laptop statystycy itd. Oni z tym żyją od piętnastu lat, a my ciągle jesteśmy w krzakach - u nas ciągle ambicją do przodu" - dodał po meczu z Asystelem Novara Jerzy Matlak. Maciej Borowski, Piła