PGE Skra Bełchatów po raz pierwszy od momentu awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej nie zdołała wywalczyć miejsca w fazie play-off. Zespołowi prowadzonemu przez Andreę Gardiniego pozostaje walka o 11. lokatę w PlusLidze, a w dwumeczu rywalem bełchatowian będzie GKS Katowice. Mało jednak brakowało, a Skra "rzutem na taśmę" wywalczyłaby miejsce w czołowej ósemce rozgrywek. Siatkarze z Bełchatowa musieli jedynie wygrać spotkania z Indykpolem AZS Olsztyn i LUK-iem Lublin, czyli zespołami teoretycznie znajdującymi się w zasięgu podopiecznych Gardiniego. Skra przegrała jednak z kretesem starcie z Indykpolem i pożegnała się z marzeniami o play-offach. PlusLiga. Skra Bełchatów przeżywa kryzys. Mateusz Bieniek nie gryzie się w język Rozbici bełchatowianie przegrali także mecz w Lublinie, a mecz z ławki rezerwowych oglądał kontuzjowany Mateusz Bieniek. - Jesteśmy rozbici po tym braku awansu do play-offów. Trudno nam się w ogóle odgruzować. Zawiedliśmy w tym sezonie na całej linii - mówił w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onetem. Jak dodał, takie starcia jak z LUK-kiem gra się bardzo trudno. - Próbujemy się jeszcze jakoś pobudzać, ale to jest dla nas nowa sytuacja, w której musimy się odnaleźć, że nie rywalizujemy w play-off - przyznał. Karol Kłos zauważył z kolei, że Skra znalazła się poza fazą play-off nie dlatego, że przegrała decydujący mecz z Indykpolem, ale z powodu porażek z niżej notowanymi rywalami. - Mieliśmy wszystko w swoich rękach i nie dźwignęliśmy tego. Jest nam smutno i przykro, bo wszyscy powoli zaczynaliśmy wierzyć w to, że się wygrzebiemy, ale tych problemów było za dużo - wyjaśnił. Skra Bełchatów i jej problemy finansowe Skra na przestrzeni sezonu zmagała się nie tylko z kryzysem sportowym, ale również finansowym. Z nieoficjalnych doniesień wynikało, że klub zalega z wypłacaniem pensji jeszcze za poprzedni sezon, a w bieżących rozgrywkach również robił przelewy zawodnikom z opóźnieniem. Przegląd Sportowy Onet informuje, że w sumie zaległości wynoszą około 10 milionów złotych. Bieniek, który po sezonie odejdzie z klubu, otrzymał już zaległe wynagrodzenie. - Mam nadzieję, że w przypadku pozostałych osób te wszystkie sytuacje także zostaną rozwiązane - zaznaczył.