Polki w niedzielę obroniły tytuł mistrzyń Europy, ale czasu na świętowanie i zasłużony odpoczynek nie mają zbyt wiele. - Zadzwoniłam do menedżera, który wybłagał w Cannes dwa wolne dni dla mnie. Lecę tam w piątek. Chciałam się wyspać w domu. Ale nawet w Warszawie nie było mi to dane. O dziesiątej jeden z sąsiadów zaczął wiercić coś w ścianie i mój sen prysł - wyznała Glinka, która w piątek obchodzi 27 urodziny. Dwukrotna mistrzyni Europy musi zameldować się w San Remo, gdzie jej nowy klub RC Cannes weźmie udział w turnieju towarzyskim. - Grałam w nim w poprzednich latach. Nie jest dobrze zorganizowany, ale nie można wybrzydzać - dodała. W turnieji obok Cannes zagrają Asystel Novara (poprzedni klub Glinki), Terra Sarda Tortoli (z Kamilą Frątczak) i belgijki Dauphines Charleroi. - Nie wiem, czy trener Cannes będzie chciał mnie wystawić do składu w San Remo. Mam nadzieję, że chcą mnie po prostu mieć w zespole, ale jednocześnie dadzą trochę odsapnąć - podkreśliła Glinka.