Jastrzębski Węgiel w dwóch poprzednich edycjach Ligi Mistrów docierał do finału, ale za każdym razem przegrywał decydujący mecz i wracał do domu bez trofeum. Do trzech razy sztuka - chciałoby się powiedzieć, a mistrzowie Polski od początku bieżących rozgrywek potwierdzają, że są w stanie ponownie stanąć przed szansą wywalczenia prestiżowego pucharu. Podopieczni Marcelo Mendeza w fazie grupowej dwukrotnie ograli francuski Chaumont VB 52 Haute-Marne, poradzili sobie z SVG Luneburg i Lewskim Sofia, a z drugą z wymienionych ekip w czwartek rozegrali spotkanie rewanżowe. Zwycięstwo dawało im awans do ćwierćfinału, przez co przedstawiciel PlusLigi nie zamierzał odpuszczać meczu z bułgarską ekipą. Siatkarze z Sofii również nie odpuszczali i postawili twarde warunki Jastrzębskiemu Węglowi. Udało im się nawet doprowadzić do tie-breaka, w którym w pewnym momencie odrobili trzy punkty straty, ale na szczęście dla mistrzów Polski kapitalnie wówczas spisał się Anton Brehme, który w decydującym secie posłał trzy asy serwisowe i pomógł mistrzom Polski odnieść zwycięstwo 3:2. Gwiazda reprezentacji Polski na wylocie, klamka zapadła. Nikola Grbić już zaciera ręce Jastrzębski Węgiel męczył się z rywalem. Łukasz Kaczmarek komentuje Zespół prowadzony przez Mendeza wprawdzie przypieczętował awans do ćwierćfinału, ale nie zrobił tego w imponującym stylu, co po meczu w rozmowie przyznał Łukasz Kaczmarek. Atakujący Jastrzębskiego Węgla zaczął się kajać, mówiąc, że razem z kolegami popełniał zbyt wiele błędów. "Wszyscy się pewnie spodziewali gładkiego zwycięstwa 3:0. Z naszej strony na pewno nie było to porywające spotkanie. Najważniejsze, że zakończyło się zwycięstwem. Popełniliśmy zbyt wiele błędów w zagrywce, co doprowadziło do takiego wyniku. Musimy się cieszyć z wygranej i awansu do ćwierćfinału" - powiedział cytowany przez PAP. Wynik 3:2 to wypadkowa nie tylko błędów mistrzów Polski, ale też dobrej gry Lewskiego Sofia. Kaczmarek docenił klasę rywali, zwracając uwagę na to, że ci nie bali się ryzykować. Jastrzębski Węgiel ostatni mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów rozegra 29 stycznia z SVG Luneburg, który wciąż walczy o zajęcie drugiego miejsca premiowanego udziałem w play-offach. Siatkarz mistrzów Polski odebrał nagrodę. Kibice rywali go wygwizdali