Łukasz Kaczmarek po meczu ZAKSY pojechał do szpitala. Zdjęcie chwyta za serce
Kibice siatkówki długo nie zapomną tego meczu. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów Halkbank Ankara 3:2. Nie obyło się jednak bez spięć pod siatką. Wkradły się nerwy, a czerwoną kartkę obejrzał na boisku Łukasz Kaczmarek. Zawodnik po ostatniej piłce pospieszył do szatni. Jak podaje dziennikarska Polsatu Sport, Marta Ćwiertniewicz, 29-latek z przyczyn osobistych opuścił halę. Później na swoim Instagramie zamieścił zdjęcie ze szpitala.

To nie było widowisko dla kibiców o słabych nerwach. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn- Koźle zmierzyła się z Halkbankiem Ankara w Lidze Mistrzów. Polski klub co prawda wygrał całe spotkanie 3:2, jednak więcej niż o wyniku, mówiło się w mediach o przebiegu meczu. A trzeba przyznać, że kilka razy iskrzyło pod siatką. Najwięcej emocji przyniósł tie-break. Protokolanci zaliczyli w nim ogromną "wpadkę", bowiem źle przeliczyli punkty i tym samym potrzebna była przerwa w grze.
Mecz wznowiono dopiero po kilkunastu minutach. Na szczęście zamieszanie na boisku nie wytrąciło z równowagi ZAKSY, która wygrała ostatni set 15:12. Z dobrej strony na parkiecie zaprezentował się Łukasz Kaczmarek, który z kolei w czwartej partii obejrzał czerwoną kartkę.
Chaos w meczu ZAKSY i zakasujące zachowanie Łukasza Kaczmarka. Dziennikarka wyjaśnia
Reprezentant Polski wywalczył na boisku 23 punkty i został wybrany MVP spotkania. Nie zabrakło też kontrowersji z jego udziałem, bo otrzymał czerwony kartonik w czwartym secie. Powód? Wdał się w dyskusje pod siatką, co skutkowało utratą punktu dla jego zespołu. Do akcji wkroczył nawet kontuzjowany Aleksander Śliwka, który tonował emocje. Incydent ze "Zwierzem" skomentował po meczu Bartosz Bednorz.
"Nie wiem, co mu powiedział Aleksander Śliwka. Łukasz to chłopak emocjonalny, po części go rozumiem, natomiast takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Ja wiem, że on nie chciał źle dla nas, to są emocje, które w nim buzują (...) Ewidentnie (Łukasz Kaczmarek - przyp.red.) trafił w boisko. To nie jest fajne, gdy sędziowie liniowi, którzy są z Polski, sprawiają wrażenie, jakby kibicowali przeciwnikowi. Tym bardziej w ważnych momentach. To go rozwścieczyło" - mówił Polak na antenie Polsatu Sport.
29-latek, choć został uznany MVP meczu, nie wywiązał się z medialnych obowiązków. Dziennikarka wspomnianej stacji Marta Ćwiertniewicz zdradziła, co działo się po spotkaniu. Okazuje, się, że siatkarz z przyczyn osobistych pilnie opuścił halę.
Zgodnie z protokołem Ligi Mistrzów CEV, po meczu zamierzaliśmy przeprowadzić wywiad z MVP meczu, którym został Łukasz Kaczmarek. Podeszłam do niego tuż po odebraniu nagrody, ale Łukasz dosłownie przebiegł obok mnie i krzyknął tylko, że bardzo przeprasza, ale musi uciekać do córki do szpitala
Z kolei po meczu siatkarz zamieścił w swoich mediach społecznościowych zdjęcie zabandażowanej ręki swojej pociechy. ''Córeczko to zwycięstwo dla Ciebie. Kocham Cię. Moja MVP''- czytamy na Instagramie sportowca.



