Spotkanie z mistrzami Polski zelektryzowało Gorzów Wielkopolski. Siatkówka na najwyższym poziomie wraca do tego miasta po długiej przerwie dzięki połączeniu tamtejszego Stilonu z Cuprum Lubin. I na przyjazd Jastrzębskiego Węgla Arena Gorzów wypełniła się ponad pięcioma tysiącami kibiców. Pierwszy set z pewnością ich nie zawiódł. Gospodarze, którzy są jedną z pozytywnych niespodzianek tego sezonu PlusLigi, prowadzili z faworytami wyrównaną walkę. Liderem gorzowskiej ofensywy był Chizoba Neves, brazylijski atakujący, który zasygnalizował powrót do wysokiej formy z pierwszych kolejek. Zdobył osiem punktów, to wykończony przez niego kontratak doprowadził do remisu 20:20 - chwilę wcześniej goście odskoczyli na dwa punkty. Po drugiej stronie najwięcej punktów zdobywał Tomasz Fornal. I to jastrzębianie mieli serię piłek setowych w trakcie gry na przewagi, żadnej jednak nie wykorzystali. Swoją drugą szansę wykorzystali zaś gospodarze. Szczęście dopisało Vukowi Todoroviciowi - po jego zagrywce piłka wyhamowała na taśmie i zaskoczyła rywali, a Cuprum Stilon wygrał 29:27. Cierpliwość do polskiego siatkarza się wyczerpała. Czerwona kartka w ważnym momencie PlusLiga. Jastrzębski Węgiel dotrzymuje kroku liderom Drugi set jastrzębianie rozpoczęli od mocnego uderzenia i prowadzenia 4:1. Po chwili jednak straty zmniejszył Kamil Kwasowski, który zagrywką "ustrzelił" Fornala. Wkrótce na tablicy wyników był remis i na boisku znów trwała walka punkt za punkt. Kiedy jednak na blok Jastrzębskiego Węgla nadział się Chizoba, goście prowadzili 16:14. Punkt do ich przewago dołożył mocno eksploatowany w ataku Fornal, gorzowianie wyraźnie spuścili z tonu. Mistrzowie Polski wygrali 25:21. I kontynuowali dobrą grę w trzecim secie. Sporą przewagę mieli już przy stanie 9:5, gdy zablokowali atak Mathijsa Desmeta. Po chwili trener gospodarzy Andrzej Kowal zmienił rozgrywającego - szansę otrzymał Przemysław Stępień - i poprosił o przerwę. Jastrzębianie nadal świetnie grali jednak blokiem, w czym przodowali Łukasz Kaczmarek i Anton Brehme. Przewaga gości nie podlegała dyskusji, Jastrzębski Węgiel rozbił rywali 25:15. Cuprum Stilon po sześciu kolejkach zamykał czołową ósemkę. Mistrzowie Polski, mimo tylko jednej porażki, zajmowali trzecią pozycję w tabeli PlusLigi - za PGE Projektem Warszawa i Bogdanką LUK Lublin. Zwycięstwo za trzy punkty mogło ich więc utrzymać w ścisłej czołówce i odrobić punkt do warszawian, którzy ostatnio pokonali Asseco Resovię dopiero po tie-breaku. Na początku czwartej partii Jastrzębski Węgiel znów musiał jednak stawić czoła lepiej prezentującym się gospodarzom. W obronie błyszczał 19-letni libero Maksymilian Granieczny, ale z czasem faworyci opanowali sytuację. Pomogły świetne zagrywki Norberta Hubera, a potem Luciano Vicwentina. W drugiej części seta goście kontrolowali już wydarzenia na boisku. Kaczmarek zdobył swój szósty punkt blokiem - zbliżył się do swojego rekordowego rezultatu w PlusLidze, gdy w 2018 r. zdobył tym elementem aż siedem "oczek". W końcówce Cuprum Stilon jeszcze zmniejszył straty, ale faworyci nie wypuścili z rąk wygranej. Ostatecznie zwyciężyli 25:21, kończąc spotkanie. Nagrodę dla MVP meczu otrzymał Brehme. Cuprum Stilon Gorzów Wielkopolski: Chizoba, Kania, Desmet, Todorović, Lipiński, Kwasowski - Granieczny (libero) oraz Lorenc, Ferens, Stępień, Taht, Strulak Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Brehme, Vicentin, Toniutti, Huber, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli, Żaliński