W pierwszym secie Rosjanie prowadzili 9:7, po czym stracili trzy oczka z rzędu. Skuteczna seria po asie Murilo Endresa i kontrze Giby zwiększyła prowadzenie "canarinhos" do 16:12. Z akcji na akcję dystans punktowy wzrastał i ostatecznie po zbiciu Giby z drugiej linii Brazylia wygrała do 17. W drugim secie przez dłuższy czas na tablicy wyników widniał remis. Brazylijczycy odskoczyli na 18:15, lecz po autowym zbiciu Lucasa było już tylko 20:19. Rosjanie nie zdołali jednak wyrównać i przegrali w całej partii do 21. W trzeciej odsłonie dominacja Brazylii nie podlegała dyskusji. 11:6, 14:8 i 17:10 to wynik, z którym podopieczni Daniele Bagnoliego nie potrafili powalczyć o wygraną. Co prawda atak ze środka Aleksandra Wołkowa zniwelował stratę do trzech punktów (21:18), jednak na nic więcej rywale nie pozwolili. Mecz zakończył skutecznym zbiciem Giba. Podopieczni Samuela Blackwooda byli uważani przed turniejem za jednego z głównych faworytów do triumfu. Po pierwszym secie, którego wygrali do 18, mogło się wydawać, że finał znajduje się w ich zasięgu. Tymczasem w kolejnych odsłonach Kubańczycy byli tylko tłem dla pewnie grających Serbów, których do zwycięstwa poprowadził zdobywca 26 punktów Ivan Miljković. Brazylia - Rosja 3:0 (25:17, 25:21, 25:21) Najwięcej punktów: Giba (16) - Jurij Bierieżko (10) Brazylia: Bruno, Sidnei, Vissotto, Giba, Murilo, Lucas, Sergio (libero) oraz Rivaldo, Marlon. Rosja: Grankin, Tietiuchin, Bierieżko, Kazakow, Wołkow, Michajłow, Werbow (libero) oraz Kuleszow, Samsonyczew, Połtawski, Kalinin. Serbia - Kuba 3:1 (18:25, 25:13, 25:21, 27:25) Najwięcej punktów: Miljković (26) - Leon i Simon (po 17) Serbia: Kovacević, Stanković, Grbić, Nikić, Miljković, Podrascanin, Rosić (libero) oraz Janić, Petković, Bjelica, Marić. Kuba: Leon, Leal, Camejo, Cepeda, Simon, Hierrezuelo, Gutierrez (libero) oraz Dominico, Bell, Dalmau.