Z finałowej trójki: Zoran Gajić, Boris Kolczins i Raul Lozano, zarząd PZPS, obradujący na posiedzeniu w Kielcach, zdecydował o powołaniu na stanowisko selekcjonera właśnie Argentyńczyka. To pierwszy przypadek w historii polskiej siatkówki, że reprezentację poprowadzi obcokrajowiec. Do ostatnich chwil toczyły się negocjacje z kandydatami, ale oferta złożona przez Lozano została uznana za najlepszą. Kontrakt ma obowiązywać przez cztery lata, a jego głównym celem jest zdobycie przez polskich siatkarzy medalu na igrzyskach olimpijskich w Pekinie w 2008 roku. Po dwóch latach ma nastąpić weryfikacja pracy Argentyńczyka. Ogłoszenie nazwiska nowego trenera kończy trwający ponad dwa miesiące konkurs. Na igrzyskach w Atenach polscy siatkarze wykonali plan minimum (Polacy zostali sklasyfikowani na miejscach 5-8). Występ w stolicy Grecji spotkał się z mieszanymi ocenami. Z jednej strony, siatkarze byli jedynymi reprezentantami polskich gier zespołowych na igrzyskach i wykonali postawione przed nimi zadanie. Z drugiej jednak osiągnięty rezultat i styl w jakim to zrobiono pozostawiały spory niedosyt, szczególnie biorąc pod uwagę potencjał jaki drzemie w polskiej siatkówce. Stało się więc jasne, że Stanisław Gościniak nie utrzyma posady. Nowe władze PZPS z prezesem Mirosławem Przedpełskim na czele zdecydowały pod koniec października, że nowy trener kadry zostanie wyłoniony w drodze konkursu. Zgłosiło się 21. kandydatów, a wśród nich kilku z uznanymi w świecie siatkarskim nazwiskami. Wydział Szkolenia PZPS powołał sześciosobową komisję w której skład weszli byli trenerzy kadry: Wiktor Krebok, Ireneusz Mazur, Władysław Pałaszewski, Edward Superlak, Waldemar Wspaniały oraz szef wyszkolenia PZPS, Andrzej Warych, która po przejrzeniu ofert kandydatów zarekomendowała do ścisłego finału Gajicia, Kolczinsa i Lozano. Z całą trójką działacze PZPS prowadzili rozmowy dotyczące warunków zatrudnienia. Każdy z nich to trener światowej klasy, mający w swoim dorobku wiele sukcesów, a że związek nie ma jeszcze podpisanej umowy ze sponsorem, kwestia finansowa była niezwykle ważna. Według doniesień prasowych, Gajić żądał za swoją pracę 150 tysięcy euro rocznie. Oprócz tego samochód, dom w Warszawie i dobrej szkoły dla swoich dzieci. Negocjacje z Gajiciem przy okazji spotkania Ligi Mistrzów Polska Energia Sosnowiec - Lokomotiw Biełgord, gdzie Gajić jest dyrektorem sportowym, nie przyniosły rezultatu. Kolczins wycenił swoją pracę z kadrą na 120 tysięcy euro. Lozano jest gotów poprowadzić biało-czerwonych za 100 tysięcy euro. Nowy szkoleniowiec, który mieszka w Argentynie, spodziewany jest w Polsce pod koniec stycznia. Kierownictwo PZPS zamierza podpisać z nim czteroletni kontrakt. Robert Kopeć, Andrzej Łukaszewicz, Warszawa