- Mógłbym się oczywiście usprawiedliwiać: przypomnieć plagę kontuzji, incydent olsztyński, stratę Pawła Zagumnego, ale to nie ma sensu. Od początku przyjąłem zasadę, że nie narzekamy - dodał Argentyńczyk podkreślając, że nie żałuje decyzji o odsunięciu od Kadry Łukasza Kadziewicza, Andrzeja Stelmacha i Krzysztofa Ignaczaka. - Dziś zrobiłbym to samo. A kto mi zagwarantuje, że tu nie zrobiliby tego, co w Olsztynie? Ci, którzy ich zastąpili, stanęli na wysokości zadania. Jestem naprawdę pełen uznania dla Łukasza Żygadły. Był jednym z najlepszych rozgrywającym tych mistrzostw, wytrzymał ogromną presję, wchodząc do drużyny tuż przed turniejem na miejsce kontuzjowanego Zagumnego. To samo mogę powiedzieć o Danielu Plińskim i Piotrze Gacku. Ten zespół bardzo dojrzał w trakcie turnieju, ja też się wiele nauczyłem - stwierdził. Lozano wyjąśnił dlaczego w mistrzostwach Europy tak mało grał kapitan biało-czerwonych Piotr Gruszka. - Mamy czterech wysokiej klasy graczy na tej pozycji: Świderskiego, Murka, Winiarskiego i Gruszkę. Widziałem, że Gruszka ma kłopoty z przyjęciem, popełnił kilka błędów, i zdecydowałem, że pewniejsi są Murek ze Świderskim. Gdyby Wlazły miał poważne problemy, Gruszka wszedłby za niego na atak. Grzegorz Szymański, zmiennik Wlazłego, był wyłączony z gry z powodu kontuzji kręgosłupa - mówił selekcjoner. Lozano jest zaskoczony, że w półfinale ME znalazła się Hiszpania z którą pracował kilka lat. - Hiszpania to część mojego życia. Przyznam szczerze, jestem zaskoczony, ale powtarzam, że nasza grupa była znacznie silniejsza. Rosja i Włochy to dwa najlepsze zespoły w Europie. Włosi, choć lepsi taktycznie i technicznie, przegrali z Rosjanami. Trudno powiedzieć, czy pokonają w półfinale Serbię i Czarnogórę. Trener Gian Paolo Montali wciąż powtarza, że ma młody zespół, przyszłość przed nimi, ale to nie do końca prawda. Wystarczy spojrzeć na daty urodzenia czołowych graczy. To nasz zespół jest młody, nie ich - ocenił.