W poprzedzającej półfinały tych rozgrywek fazie challenge PGE Atom Trefl bez problemów wyeliminował Stiintę Bacau - zarówno na wyjeździe jak i we własnej hali sopocianki pokonały mistrzynie Rumunii 3:0. Zdecydowanie trudniejszą przeprawę w konfrontacji z Omiczką Omsk miały siatkarki ze Stambułu. W pierwszym spotkaniu turecka drużyna przegrała 0:3, jednak w rewanżu zwyciężyła 3:1, a awans do półfinału zapewniła sobie wygrywając "złotego seta" 15:12. Z kolei przed rundą challenge, w ćwierćfinale, półfinałowy rywal sopocianek okazał się lepszy od Tauronu Banimex MKS Dąbrowa Górnicza. Co prawda na wyjeździe zawodniczki Galatasaray przegrały 2:3, ale we własnej hali triumfowały 3:0 Trener Micelli nie ukrywa jednak, że w półfinale wolałby się spotkać z Omiczką. "Galatasaray to czwarty pod względem siły zespół ligi tureckiej. Moim zdaniem jest to również lepsza drużyna od lidera OrlenLigi Chemika Police. Nie jest jednak tak, że ekipa ze Stambułu jest zdecydowanie poza naszym zasięgiem. Jesteśmy w stanie awansować do finału, ale musimy zagrać absolutne maksimum tego, na co nas stać" - przyznał włoski szkoleniowiec. Trener PGE Atomu Trefl nie narzeka natomiast na układ półfinałowych meczów. "Nie ma dla mnie większego znaczenia, gdzie gramy pierwsze spotkanie. Wszystko ma bowiem swoje zalety. Jeśli we wtorek wygramy u siebie, to na wyjeździe postaramy się pójść za ciosem i przypieczętować awans. Podkreślam jednak, że niezależnie od tego, gdzie odbyłaby się pierwsza potyczka, bylibyśmy tak nastawieni, aby okazać się lepsi od Galatasaray" - zapewnił. Do inauguracyjnego meczu z tureckim zespołem sopocianki przystąpią w najsilniejszym składzie. W drugim półfinale zmierzą się rosyjskie Dynamo Krasnodar i Rabita Baku z Azerbejdżanu. Finałowe spotkania odbędą się 7 i 11 kwietnia.