Długi, nerwowy i nierówny był środowy mecz podopiecznych Sebastiana Świderskiego. Kędzierzynianom dopiero w piątek partii, wygranej po zaciętym pojedynku na przewagi, udało się odnieść wyjazdowe zwycięstwo. Na boisku brakowało też Dominika Witczaka, który kilka dni wcześniej został tatą. Pierwszy set zaczął się pomyślnie dla ZAKS-y. Na starcie kędzierzynianie odskoczyli na osiem punktów - 14:6. Skuteczni byli jednak Baptiste Geiler, który popisał się w całym spotkaniu mocną zagrywką i skutecznym atakiem, i Christian Duennes. Gospodarze wykorzystywali też blok i m.in. dlatego na drugą przerwę techniczną schodzili już tylko z trzema oczkami straty, by w końcówce starcia dojść przyjezdnych na punkt. Potem jednak Gladyr zaatakował ze środka, Michał Ruciak zaliczył asa serwisowego, a Wiktor Josifow pomylił się w zagrywce i podopieczni "Świdra" nie wypuścili zwycięstwa. Dwa kolejne sety pełne były po obu stronach nerwowej gry. Najpierw, w drugiej partii - po wyrównanym początku - w drużynie ZAKS-y siadło przyjęcie i atak. Ekipie z Friedrichshafen udało się odskoczyć na 12:8. Świderski wziął przerwę, ale nie przyniosło to skutku. Po drugiej z przerw technicznych ZAKSA straciła pomysł na grę i pozwoliła przeciwnikowi zwiększać przewagę. Po drugiej stronie siatki szalał Walentin Bratojew i Geiler, a starcie dwoma świetnymi serwisami zakończył Josifow. W trzeciej odsłonie sytuacja się odwróciła. Rytm złapał Gladyr, który pokazał skuteczność swojego serwisu. ZAKSA zaczęła budować przewagę - nad siatką kiwał Paweł Zagumny, Grzegorz Bociek posłał potężny atak w końcowe pole boiska i siatkarze z Kędzierzyna-Koźla złapali oddech. Stopniowo zwiększali przewagę, a przy stanie 21:13, gdy Bociek zaserwował po siatce w pole przeciwnika, wiadomo było, że gospodarze nie nawiążą walki. W kolejnej partii Niemcy odzyskali jednak pewność siebie i od początku zaczęli dyktować warunki gry. Świderski powtarzał swoim zawodnikom, by stawiali przede wszystkim na przyjęcie i byli cierpliwi w ataku. Dobrą zmianę dał jednak Ventzislav Simeonov, który kończył większość piłek. Bezlitosny był również Bratojew. W końcówce seta gospodarze mieli już siedem oczek przewagi. Do tego mocno serwował Josifow, a Zagumny przegrał pojedynek nad siatką i Niemcy wyrównali wynik spotkania. Tie-break był bardzo zacięty. Dobrze zaprezentował się w nim Wojciech Ferens, który przebijał się przez blok rywali. Przy stanie 14:12, po tym jak Bratojew zepsuł zagrywkę, wydawało się, że bliski jest szczęśliwy finał dla Zaksy. Gospodarze jednak nie poddali się, a potem dłuższy czas trzymali kędzierzynian na punkt. Napięcie lepiej wytrzymali jednak goście. Po ataku Ferensa z trudnej piłki wyszli na prowadzenie i wygrali 22:20. VfB Friedrichshafen - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (22:25, 25:15, 18:25, 25:19, 20:22) ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Jurij Gladyr, Dick Kooy, Michał Ruciak, Marcin Możdżonek, Paweł Zagumny, Grzegorz Bociek - Piotr Gacek (libero) - Dan Lewis, Wojciech Ferens, Grzegorz Pilarz, Łukasz Wiśniewski. VfB Friedrichshafen: Baptiste Geiler, Wiktor Josifow, Christian Duennes, Nikola Jovovic, Walentin Bratojew, Max Guenthoer, Jenia Grebennikov (libero) - Swietosław Gocew, Jan Zimmermann, Ventzislav Simeonov, Roland Gergye. Tabela: m z p sety pkt 1. Knack Roeselare 2 2 0 6-1 6 2. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2 2 0 6-2 5 3. VfB Friedrichshafen 2 0 2 3-6 1 4. Galatasaray Stambuł 2 0 2 0-6 0