Po zwycięstwie Zenitu Kazań z Berlin Recycling Volleys w grupie C stało się jasne, że Verva do awansu do ćwierćfinału potrzebuje co najmniej czterech punktów. To oznaczało, że musi wygrać przynajmniej dwa sety z Modeną, z którą w grudniu łatwo przegrała 0:3. Warszawianie cel zrealizowali z nawiązką - udało im się pokonać faworyzowanych Włochów, dzięki czemu zachowali szanse na wygranie grupy D. Początek spotkania był nerwowy. Siatkarze obu drużyn popełnili kilka błędów w polu zagrywki, szybko z obu stron zaczął też funkcjonować blok. Po tym, jak Włosi zablokowali atak Bartosza Kwolka z lewego skrzydła, objęli prowadzenie 8:6. Tym razem trener Vervy Andrea Anastasi nie ryzykował i wystawił 23-letniego przyjmującego w podstawowym składzie. Gdy we wtorek zabrakło go w pierwszym secie, warszawianie niespodziewanie przegrali partię z Knack Roeselare. Po wejściu Kwolka na boisko wygrali trzy kolejne sety. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> Na Modenę w pierwszym secie nie wystarczyła jednak nawet obecność reprezentanta Polski. Gra obu drużyn falowała: dwukrotnie Włosi odskakiwali na trzy punkty, ale Verva potrafiła wyrównać. Zawdzięczała to niezłej grze na siatce, ale także błędom w ataku Luki Vettoriego. Gdy jednak Modena objęła prowadzenie 22:19 po ataku Micaha Christensona z drugiej piłki, polski zespół strat już nie odrobił. Wygraną włoskiej ekipy przypieczętowały dwa świetne serwisy Moritza Karlitzka. Świetna gra Bartosza Kwolka Drugą partię lepiej rozpoczęła Verva. Andrzej Wrona zablokował atak Daniele Lavii, Kwolek wykorzystał kontratak i polska drużyna wygrywała 6:4. Rywale szybko jednak wyrównali. Christenson często wybierał w ataku środkowych, na co siatkarze Anastasiego długo nie byli w stanie znaleźć recepty. I choć tym razem to Verva odskakiwała co chwilę na dwa punkty, Włosi potrafili zniwelować tę przewagę. Od stanu 14:14 wynik oscylował wokół remisu. Przed decydującymi akcjami seta na zagrywkę znów z kwadratu dla rezerwowych wszedł jednak Karlitzek. Jego serwisu nie był w stanie przyjąć Igor Grobelny i Włosi objęli prowadzenie 21:19. Po pojedynczym bloku Kwolka jeszcze raz Verva doprowadziła do remisu 22:22. I to polski zespół lepiej wytrzymał nerwową końcówkę - za błędy w przyjęciu zrehabilitował się Grobelny. Po jego dwóch atakach Verva wygrała 27:25. W kolejnej partii to Modena wypracowała sobie dwupunktową przewagę. Polaków mocnymi serwisami raził Christenson. W trudnych momentach Verva mogła jednak liczyć na inwencję w ataku Kwolka. Na takim poziomie nie grał niestety Superlak - gdy huknął z prawego skrzydła w aut, warszawianie przegrywali 8:11. Coraz częściej blokiem zatrzymywał ich też Dragan Stanković. - Musimy się uspokoić - apelował do drużyny Anastasi. Modena odskoczyła jednak na sześć punktów. I choć na chwilę na boisko wróciły jeszcze emocje, gdy przy stanie 19:17 dla Włochów żółtą kartkę obejrzał Christenson, to drużyna amerykańskiego rozgrywającego wygrała 25:22. Verva z szansami na pierwsze miejsce w grupie D Modena górowała nad Vervą zagrywką. Po mocnym serwisie Nemanji Petricia prowadziła w czwartym secie 5:3. To nie podłamało jednak zespołu z Warszawy. Na parkiecie wciąż szalał Kwolek. Gdy pojedynczym blokiem powstrzymał Lavię, Verva objęła prowadzenie 10:7. Po chwili przewaga wzrosła do pięciu punktów, a Kwolka blokiem wsparli Wrona i Nowakowski. Nie pomogły przerwy na prośbę trenera Modeny Andrei Gianiego - jego siatkarze nie dogonili już Polaków, którzy wygrali 25:18. W tie-breaku warszawianie grali z dużym zaangażowaniem, zwłaszcza w obronie. Szybko objęli prowadzenie 4:2. Po drugiej stronie siatki na boisku pozostał wprowadzony na boisko w czwartej partii Karlitzek, który nieźle radził sobie na lewym skrzydle. Również siatkarze Anastasiego potrafili jednak wyjść obronną ręką nawet z trudnych sytuacji. Przy siatce nie do zatrzymania był Wrona, przewaga Vervy urosła do pięciu punktów. Wystarczyło przypilnować jej w ostatnich akcjach - polski zespół sprawił niespodziankę i wygrał piątą partię 15:10.Sprawa awansu Vervy do ćwierćfinału LM rozstrzygnie się w czwartek. W ostatnim meczu polski zespół zagra z rosyjskim Kuzbassem Kemerowo, który stracił już szanse na awans do ćwierćfinału. Nawet wygrana po tie-breaku zapewni warszawianom miejsce wśród trójki najlepszych wiceliderów grup, którzy wywalczą przepustkę do kolejnej rundy. Jeśli Modenie powinie się noga w meczu z Knack, Verva może nawet wygrać grupę. Po środowych rozstrzygnięciach pewna gry w czołowej ósemce jest już PGE Skra. Verva Warszawa Orlen Paliwa - Leo Shoes Modena 3:2 (20:25, 27:25, 22:25, 25:18, 15:10) Verva: Superlak, Nowakowski, Kwolek, Trinidad, Wrona, Grobelny - Wojtaszek (libero) oraz Szalpuk Modena: Vettori, Petrić, Stanković, Christenson, Lavia, Mazzone - Grebennikov (libero) oraz Karlitzek, Buchegger Damian Gołąb