W pierwszym, grudniowym turnieju w Belgii Verva spisała się bardzo dobrze. Warszawianie sprawili niespodziankę, wygrywając 3:0 z rosyjskim Kuzbassem Kemerowo. W trzech setach pokonali także Knack, dzięki czemu przed rewanżowym turniejem zajmowali drugie miejsce w tabeli grupy D, za Modeną, i zachowali realne szanse na awans do ćwierćfinału. We wtorek już pierwszy set musiał być jednak dla warszawskich siatkarzy zimnym prysznicem. Rozpoczęli go dobrze, obejmując prowadzenie 2:0 przy zagrywkach Artura Szalpuka. Tyle że Belgowie nie pozwolili polskiemu zespołowi na ucieczkę i podjęli wyrównaną walkę. Dobrze w ataku spisywał się Matthijs Verhanneman. Gdy kontratak odważnym zbiciem wykończył Hendrik Tuerlinckx, zespół z Roeselare objął prowadzenie 13:11. Mimo że warszawianie szybko wyrównali, wkrótce musieli zmierzyć się z trzypunktową stratą - po bloku Tuerlinckxa przy ataku Igora Grobelnego Belgowie prowadzili 18:15. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Trener Andrea Anastasi poprosił o przerwę, błyskawicznie wykorzystał zresztą również drugą. Verva miała jednak problemy z przyjęciem zagrywki i rywale odskoczyli aż na pięć punktów. Takiej różnicy zniwelować się już nie udało - Belgowie wygrali 25:20, a nieudanego seta polskiej drużyny serwisem w siatkę zakończył Piotr Nowakowski. W ostatnich tygodniach Vervę prześladują kontuzje. Z urazami zmagali się Szalpuk i Grobelny, w ostatnim meczu PlusLigi urazu pleców doznał też libero Damian Wojtaszek. We wtorek wszyscy znaleźli się jednak w podstawowej szóstce. Zaskoczeniem był natomiast brak w składzie Bartosza Kwolka. Anastasi chciał dać mu nieco wytchnienia, ale od początku drugiego seta posłał go na boisko, rezygnując z Szalpuka. Verva ponownie szybko objęła prowadzenie 5:3, tyle że potem straciła trzy punkty z rzędu. Przewagę udało się odzyskać dzięki blokom Andrzeja Wrony i Kwolka. Rywale świetnie przyjmowali zagrywkę polskich siatkarzy i znów szybko wyrównali. Gdy jednak w końcu asem serwisowym popisał się Michał Superlak, Verva objęła prowadzenie 16:13. Po chwili, przy zagrywkach Grobelnego, przewaga wzrosła do pięciu punktów. To wystarczyło do spokojnej wygranej 25:19. Wejście Kwolka i wygrana w drugim secie okazały się przełomowymi momentami spotkania. Trzecia partia rozpoczęła się od dwóch bardzo długich wideoweryfikacji, po których to Verva prowadziła jednak 4:0. Warszawianie wyraźnie się rozpędzali, powiększając przewagę. Kolejny blok Wrony sprawił, że wygrywali 9:2, a trener rywali już w tym momencie wykorzystał drugą przerwę. Świetnie prezentował się Kwolek i różnica między oboma zespołami rosła. Polski zespół nieco odpuścił w końcówce, gdy jego przewaga zmalała z 10 do pięciu punktów. Ostatecznie wygrał jednak 25:20.Kolejną partię zespół z Belgii rozpoczął w przemeblowanym składzie. Na boisku pozostali zawodnicy wprowadzeni w końcówce poprzedniego seta, szczególnie dobrze prezentował się atakujący Michiel Ahyi. Wynik długo oscylował wokół remisu, w końcu jednak, przy niezłych zagrywkach Superlaka, Verva objęła prowadzenie 14:12. Gdy rywale po kilku minutach zmniejszyli stratę do jednego punktu, Anastasi wezwał drużynę do siebie. To przyniosło efekt, warszawianie szybko odskoczyli na cztery oczka. Spora w tym zasługa Nowakowskiego, który zakończył mecz z sześcioma punktowymi blokami. Ostatnim przypieczętował wygraną 25:18.Trzy punkty wyprowadzają Vervę, przynajmniej na chwilę, na pierwsze miejsce w grupie D. W środę warszawianie zagrają z Modeną - ten mecz może otworzyć im nawet szansę na wygranie grupy D. Wcześniej, we wtorek wieczorem, włoską drużynę czeka jednak niezwykle ważne starcie z Kuzbassem. Knack Roeselare - Verva Warszawa Orlen Paliwa 1:3 (25:20, 19:25, 20:25, 18:25) Knack: Tuerlinckx, Fasteland, Desmet, D’Hulst, Coolman, Verhanneman - Deroey (libero) oraz Depovere, Fragkos, Ahyi Verva: Superlak, Nowakowski, Grobelny, Trinidad, Wrona, Szalpuk - Wojtaszek (libero) oraz Kwolek Damian Gołąb