Turniej w hali Energia będzie drugim i ostatnim w grupie A zmienionej w tym sezonie formule rozgrywek Ligi Mistrzów. Rozstrzygnięcia sześciu meczów, które zostaną rozegrane od wtorku do czwartku, zdecydują o tym, która drużyna lub drużyny awansują do ćwierćfinału. Na podstawie wyników z Bełchatowa oraz wcześniejszych zawodów w Kędzierzynie-Koźlu ustalona zostanie końcowa kolejność. Przepustkę do fazy play off uzyskają zwycięzcy każdej z pięciu grup oraz trzy zespołów z drugich miejsc z najlepszym bilansem. Po pierwszym turnieju najbliżej awansu jest Grupa Azoty, która we własnej hali wygrała wszystkie trzy mecze. Do tego nie straciła w nich seta i z kompletem punktów prowadzi w grupie. Druga jest PGE Skra, która ma trzy punkty mniej od kędzierzynian. Jak jednak zapowiedział trener bełchatowian, jego zespół mocno koncentruje się na europejskich rozgrywkach, do których przygotowywał się w ostatnich dniach. Gospodarze zamierzają wykorzystać autu własnej hali i chcą powalczyć z Grupą Azoty o pierwsze miejsce, o czym zapewne zdecyduje bezpośrednia konfrontacja obu polskich zespołów we wtorek. "Czeka nas wyczerpujący turniej, do którego chcieliśmy się dobrze przygotować i przystąpić na dużej świeżości. Już na dzień dobry czeka nas bowiem kolejne podejście do Grupy Azoty. Na razie jesteśmy chyba jedyną drużyną, która urwała Zaksie punkty w naszej lidze. Może trzeba pójść za ciosem" - tłumaczył Gogol. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! We wtorek jego podopiecznych, którzy w piątkowym ligowym meczu z GKS Katowice (3:1) przerwali serię trzech porażek, czeka jednak bardzo duże wyzwanie. Zespół trenera Nikoli Grbica znakomicie spisuje się w tym sezonie. W ekstraklasie wygrał wszystkie 19 meczów. W czterech ostatnich konfrontacjach z liderem tabeli, siatkarzom PGE Skry udało się wywalczyć tylko jeden punkt. "Wiemy, że grają bardzo dobrze zwłaszcza w bloku i obronie, wiemy, że zwyciężają regularnie i prezentują się równo. Mam jednak nadzieję, że nasze podejście mentalne i fakt, że gramy u siebie pozwoli nam wykrzesać z siebie jeszcze więcej energii" - przyznał szkoleniowiec gospodarzy. Podkreślił, że mecz z Grupą Azoty może być kluczowy i otworzyć PGE Skrze wiele drzwi. Dlatego - jak dodał - woli skupić się na tym spotkaniu i dopiero po nim myśleć o konfrontacjach z Lindemans Aalst i Fenerbahce. Spotkania z tymi zespołami mogą mieć z kolei wpływ na to, czy - w przypadku porażki z Grupą Azoty - bełchatowianie awansują do play off z drugiego miejsca w grupie. "Na pewno mamy dyskomfort, że nasz turniej jest rozgrywany dwa tygodnie przed innymi grupami. To powoduje, że myśląc o awansie nie mamy żadnego marginesu błędu. Zdajemy sobie z tego sprawę i tym bardziej chcemy rzucić wszystkie siły na pierwszy mecz" - zaznaczył Gogol.