Po pierwszym meczu Perugia była pod ścianą. Podobnie jak w ćwierćfinałowym starciu z Modeną, po porażce 0-3 na wyjeździe musiała liczyć na wygraną u siebie w maksymalnie czterech partiach i walkę w tzw. złotym secie. Tym razem historii nie udało się jednak powtórzyć. Po dwóch wygranych partiach gra Perugii się załamała i Trentino mogło świętować awans na terenie rywali. Spotkanie miało jednak zupełnie inny przebieg niż przed tygodniem. Wówczas podopieczni Heynena od początku mieli problemy ze skończeniem akcji, nie dotrzymywali kroku rywalom właściwie w żadnym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Tym razem wyglądali znacznie lepiej. Choć po bloku Srećko Lisinaca Trentino szybko wypracowało sobie dwupunktową przewagę, gospodarzom udało się ją błyskawicznie zniwelować. Przez kilka kolejnych minut trwała wyrównana walka, ale w połowie seta zawodnicy Perugii przełamali rywali. Przy zagrywce Oleha Płotnickiego objęli prowadzenie 18-14. Dzięki niezłej grze Nimira Abdel-Aziza, jednego z najważniejszych zawodników w pierwszym spotkaniu, przed końcówką goście tracili do zespołu Heynena tylko punkt. Ostatnie piłki należały jednak do Leona i jego kolegów, którzy wygrali 25-22. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Przyjmujący reprezentacji Polski prezentował się wyraźnie lepiej niż przed tygodniem. Wówczas zdobył tylko siedem punktów, często nadziewając się na blok rywali. Tym razem był ważnym ogniwem drużyny, która w drugim secie nie dała szans rywalom. Na początku partii goście jeszcze dotrzymywali kroku Perugii, ale z czasem nie wytrzymali jej tempa. Gospodarze objęli pięciopunktową przewagę po bloku Sebastiana Sole. Znów świetnie serwował Płotnicki, a jego koledzy wykorzystywali piłki przebijane na drugą stronę przez rywali. Po kilku kolejnych udanych akcjach prowadzili już 21-13. Leon przypieczętował wygraną w drugim secie, kończąc atak z lewego skrzydła i ustalając wynik na 25-17. Perugia w tym sezonie już kilka razy wychodziła z kłopotów. Nie obyło się bez nich choćby w drodze do półfinału włoskiej SuperLegi. W środę zabrakło jej jednak energii, by jeszcze raz się podnieść. W trzecim secie goście wreszcie nawiązali walkę. Długo świetnie działały jednak skrzydła Perugii, Leon pozwalał sobie nawet na lekkie kiwki mijające blok. Gospodarze utrzymywali dwupunktowe prowadzenie. Problemy zaczęły się, gdy coraz częściej błędy popełniał grający na pozycji atakującego Thijs ter Horst. Gdy Trentino wykorzystało jeden z kontrataków - akcję skończył Lisinac - na tablicy wyników pojawił się remis 18-18. Heynen poprosił o czas, bo każdy przegrany set stawiał Perugię w trudnej sytuacji. Na lidera gości wyrósł Alessandro Michieletto, który mocno utrudnił grę gospodarzy zagrywką. W końcówce do 19-letniego przyjmującego dołączył jeszcze Ricardo Lucarelli i Trentino przedłużyło spotkanie, wygrywając 25-23. Siatkarze Perugii popełnili w trzeciej partii sporo błędów. Czwarty set nie przyniósł poprawy. Problemy wciąż miał ter Horst, więc Heynen wprowadził za niego Macieja Muzaja. Polski atakujący zameldował się na boisku pojedynczym blokiem, którym zatrzymał Lucarellego. Im dalej w set, tym było jednak gorzej. Gospodarze wpadli w czarną serię - dwóch ataków nie skończył Leon, w aut piłkę posłał Muzaj i zespół reprezentantów Polski przegrywał 7-12.Heynen znów przywołał na parkiet ter Horsta, ale Holender nie zdołał się odbudować. Siatkarzom selekcjonera polskiej kadry wyraźnie drżały ręce. Straty udało się nieco zmniejszyć, gdy na zagrywce trzy razy mocno uderzył Leon. Kiedy w ataku pomylił się Abdel-Aziz, Trentino wygrywało już tylko 18-15. W końcówce to goście zachowali jednak więcej zimnej krwi. Zwyciężyli 25-17 i mogli cieszyć się z awansu do finału LM. Piąty set nie miał już żadnej stawki. Obaj szkoleniowcy mocno przemeblowali składy, na boisku zabrakło m.in. Leona, Simone Gianellego czy Abdel-Aziza. Presja wyraźnie opadła zwłaszcza z zawodników Trentino. W ostatniej partii udawało im się niewiele i przy zmianie stron gospodarze prowadzili 8-2. Goście nawet nie próbowali silić się na walkę. Po ataku ter Horsta Perugia wygrała aż 15-6, ale to jej rywale mogli po meczu uśmiechać się z zadowoleniem.Finał tegorocznej LM zostanie rozegrany 1 maja w Weronie. Rywalem Trentino będzie ZAKSA, która po dramatycznej walce pokonała w złotym secie Zenit Kazań. Perugii pozostaje walka o mistrzostwo Włoch - jej przeciwnikiem w półfinale ligi jest Vero Volley Monza. Sir Sicoma Monini Perugia - Itas Trentino 3-2 (25-22, 25-17, 23-25, 17-25, 15-6) Damian Gołąb