Resoviacy w niedzielę "uciekli" na trzy dni z Rzeszowa do położonego w Bieszczadach Arłamowa, gdzie mieli spokój oraz świetne warunki do odpoczynku i treningu. Wyjazd ten był jednym z etapów przygotowań do rozpoczynającego się w sobotę w Berlinie finałowego turnieju Ligi Mistrzów. Był czas na chwile relaksu i zajęcia na siłowni. - Musimy pojechać do Berlina maksymalnie dobrze przygotowani tak pod względem fizycznym, jak i mentalnym - powiedział trener wicemistrzów Polski Andrzej Kowal. W środę o godzinie 18 odbędzie się w hali na Podpromiu otwarty dla kibiców trening resoviaków. Na trybunach może zjawić się nawet ponad 2000 fanów, którzy się nawzajem mobilizują, "aby przed wyjazdem do Berlina dodać swojej drużynie jeszcze więcej wiary i optymizmu". Podobne spotkanie odbyło się w rzeszowskiej hali w 2013 roku przed piątym finałowym meczem Resovii w Kędzierzynie-Koźlu. Drużyna znad Wisłoka wygrała tę decydującą o mistrzostwie Polski konfrontację. Jej fani mają nadzieję, że historia się powtórzy... Ostatni trening przed podróżą do Berlina rzeszowski zespół przeprowadzi w swojej hali w czwartek w godzinach południowych. Potem pojedzie do Krakowa, skąd odleci do Berlina. W sobotę o godzinie 20 odbędzie się tam polsko-polski półfinał. Asseco Resovia zagra ze Skrą Bełchatów. - Ze Skrą znamy się bardzo dobrze. Pod względem taktycznym na pewno się nie zaskoczymy. Ważna będzie dyspozycja dnia, kto odpali, kto będzie miał "dzień konia". Chciałbym, aby był to Jochen Schoeps, który rozgrywa kapitalny sezon - powiedział rozgrywający Resovii Fabian Drzyzga, który uważa, że faworytem półfinału będzie mistrz Polski. Resovia po raz pierwszy zagra w tak prestiżowych zawodach. Po zakwalifikowaniu się do nich szefowie klubu, trenerzy i zawodnicy stwierdzili zgodnie, że "to jeszcze nie koniec i następny krok postarają się zrobić w Berlinie". - W Berlinie na pewno będzie trochę nerwów i stresu, dla mnie i większości chłopaków z drużyny gra w Final Four jest czymś nowym. Mam jednak nadzieję, że jak wyjdziemy na boisko, to wszystko minie. Pierwszy mecz gramy z dobrze nam znanym nam przeciwnikiem, z tego powodu będzie trochę łatwiej oswoić się z finałem. Myślę, że pod względem mentalnym i psychicznym poradzimy sobie. O zaskoczeniu raczej nie ma mowy. Myślę, że decydująca będzie forma, jaką zaprezentujemy w sobotę - podkreślił środkowy zespołu z Rzeszowa Piotr Nowakowski. Resovia w końcówce sezonu gra bardzo dobrze. Półfinałową rywalizację w PlusLidze rozstrzygnęła w trzech meczach, choć w tym trzecim wykazywała, że brakuje jej trochę sił. - Czujemy, że mamy bardzo dużą szansę, aby coś w Berlinie zwojować. Pierwszym marzeniem jest awans do finału - nie ukrywa Nowakowski. Z Rzeszowa do Berlina wybiera się kilkuset kibiców. Jadą autokarami i samochodami prywatnymi. Na boisku rywalizować będą zawodnicy, na trybunach ich fani. To będzie w berlińskiej hali polski wieczór. - Oby nazajutrz była polska niedziela, oby była to niedziela rzeszowska... - uśmiechają się fani z klubu kibica resoviaków, którzy specjalnie na Final Four mają jakąś trzymaną w tajemnicy niespodziankę.